Ja na razie mam ich tylko kilka sztuk, bo dwarfy jeszcze nie dojechały (na szczęście). Trzymam je wraz z ogórkami i cukiniami na metalowym regale budowlanym (przytulonym do ściany domu), przerobionym na "foliak". Zawsze można, jak jest bardzo zimno, zapalić znicze na dole, żeby odrobinę podnieść temperaturę.
Przykrywam je też agrowłókniną. Lepsze to, niż nic.
Ze szklarenką balkonową pożegnałam się trzy lata temu, jak mi się w niej ugotowały sukulenty.

Na słońcu temperatura rośnie w niej błyskawicznie, do zabójczej dla roślin wysokości.
Wolę już mojego niezbyt szczelnego i nieszczególnie urodziwego foliaka z regału budowlanego.
W domu nadal trzymam Gargamela, bo jest bardzo rachityczny. Długo siedział pod lampami (z braku miejsca na parapecie) i wyrósł taki wydelikacony bladzioch. Bardzo mi na nim zależy, więc teraz trzymam na parapecie, żeby zmężniał. Widać, że jeszcze będą z niego ludzie.
Na przyszłość będę doświetlać zwykłymi, białymi ledami, a nie tymi chińskimi, różowymi wynalazkami. Efekty z pewnością będą lepsze.