Tereniu znalazłam wreszcie czas, żeby poczytać cały wątek, lubię poznać ogród i jego właścicielkę.
Różanka, a właściwie różany raj zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Chyba takiej liczby królowych nie widziałam w żadnym ogrodzie. Nie kierujesz się ADR, a ja tak, ale moje róże na słabej glebie chorują i po kolei wypadają.
Alchymist przy tarasie zjawiskowy.

Napisałaś, że bezobsługowy. Dla mnie każda róża to wielkie wyzwanie i ogrom pracy. Jestem pełna podziwu dla takich osób jak Ty, które mają ogromną wiedzę i siły na uprawę ogromnej liczby róż.
Artemis masz dwie sztuki, a ja trzy, bo też jestem nią zauroczona. Niestety w ubiegłym roku złapała rdzę i już się stresuję, jak będzie w tym roku.
Piwonie cudne, koperkową szczególnie popodziwiałam.
Jeżówki, perowskia, ostnica, liliowce, jarzmianki, szałwie, irysy - według Ciebie to tylko wypełniacze, ale podkreślają urodę róż. W zestawieniu z nimi widać piękno królowych.
Daliami zajmuje się mąż, to dla mnie wyjątkowa sytuacja.

Mój M nawet trawnikiem się nie przejmuje za bardzo.
Magnolie masz przepiękne, a burza kwiatów wczesną wiosną wygląda wspaniale.
Nie lubisz specjalnie tulipanów,

a ja kocham je za pierwsze kolory widoczne na rabatach, po szarzyźnie zimowej.
Wszyscy już niecierpliwie oczekujemy czasu, gdy będzie można wyruszyć do prac ogrodowych.
Teraz już na bieżąco będę zaglądać do Ciebie i niecierpliwie czekać na kolejny różany rok.
Pozdrawiam ciepło.
