Morela... Może i ona jest morela, ale za to śliczna. Ta dwukolorowa - bardzo oryginalna. Niemniej ta czerwień, intensywna i piękna to jest naprawdę coś, nad czym przejść obojętnie nie mogę. Uwielbiam ten kolor.
Z zaciekawieniem czytam ostatnio Twój wątek częściej niż powinnam, a to ze względu na ajlosterki właśnie... Medio też od Henryka kilka mam, więc bardzo szczegółowo patrzę na warunki ich uprawy. Jesteś skarbnicą wiedzy i... estetyki, którą również uwielbiam
Ciekawe, co wyszłoby z kundlenia takiej pasiastej z Apricot Ice, która jest bardzo ładna (taka trochę nietypowa z ubarwienia ).
Swoją drogą, jakieś rady odnośnie siania medio by się przydały gdyż nigdy tego nie robiłem, a czekają na mnie nasiona z własnego krzyżowania (ale nie pamiętam, co z czym, będę wiedział dopiero jak do domu wrócę; Edit/// AVF 37 x M. atrovirens v. haefneriana).
Mam pytanie odnośnie Twoich etykiet. Chciałbym się dowiedzieć jak dokładnie je robisz? Pewnie już o tym pisałeś nie raz ale nie mogę teraz znaleźć. Czy posiadasz swoją laminarkę? Jeśli tak to jaką, i gdzie nabywasz takie małe folie ? Moje standardowe plastikowe etykietki nie dają rady, a właściwie rady nie daje marker - bardzo szybko bledną. Uznałem jednak, że drukowane byłyby ładniejsze, estetyczniej by wszystko wyglądało Czy takie etykiety są trwałe i odporne przede wszystkim na wilgoć ? Czy podczas podlewania można po nich polać?
Pozdrawiam,
Filip.
Pewnie, że można lać. Generalnie drukuje się nazwówki na laserówce (atrament po dwóch sezonach zniknie), rozcina i laminuje na folii a4 najlepiej przynajmniej ze 100 mic. Ja laminarkę mam pierwszą z brzegu tylko od razu do a3 też. Myślę, że to bardziej folia robi różnicę niż laminarka. Po zalaminowaniu jeszcze raz wycinanie, więc trochę zabawy, ale efekt mniam. Wycinać trzeba ze sporym zapasem, dawniej zostawiałem z milimetr i w sumie też dawało radę, ale lepiej więcej. Najstarsze mam chyba 7-letnie i zasadniczo wyglądają jak nowe. Jedyne co to, że stają się kruche, czyli zawadzi się mocniej doniczką to pękają, nowe się tylko wygną.
A co do markerów to też trzeba dobrego kupić, ja mam BICa, którego słońce nie rusza i po kilku latach. Albo po prostu miękki ołówek.
czarny pisze:
A tu trzon kolekcji. Trzy dni temu spora część była równo z substratem, teraz wysłupkowane się zrobiły bo podlane te trzy dni temu. Dlatego też pod cieniowaniem chwilowo bo jeszcze nie podeschły, a już 30 stopni i boję się o ugotowanie rzepki. Bo wciąż w upały nie mogę wyczuć sprawy i wciąż zdarza mi się coś przypalić przy +30'C.
Kombinowałeś z jakimś prostym wentylatorem ?? Ruch powietrza powinien zabezpieczyć rośliny przed nadmierną temp. U mnie założę jakieś wentylatory żeby w upały wymuszały przepływ powietrza. Do tego jakiś prosty czujnik temperatury i jak skoczy temp to się włącza zabawka. Mi przez te skoki temp pod folią poleciało troche Adenium nie zniosły przeniesienia z warunków domowych pod folie. Zanim się zorientowałem było za późno. Nawet kaktusy ukorzenione już czasem dostały takiego ciepełka że nie dały rady. Pod folią może być ponad 50C.
Pewnie, głupi wiatrak albo po prostu folia z półtora metra nad kaktusami i parę kaktusowych spaleń mniej, ale wszystko ma swoje wady... Generalnie lipiec to już dają radę, najgorsze są upały w czerwcu, jak kwitną. Wtedy daje im to okropnie w kość.
Tymczasem u medio/ajlo dziesięć kwiatuszków na krzyż, a kwitną chwasty.
Widzę że 'Lincoln Warpaint' dosyć chętnie kwitnie. U mnie w tym roku tylko jeden kwiat, ale za to został ojcem krzyżówki z 'Lincoln Yellow Belly' .
Ogólnie widzę, że chamakom dobrze u ciebie .