Moja wielka improwizacja - Fleur78 - 1cz. 2007r
- gucia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2740
- Od: 27 wrz 2007, o 18:27
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
No nie wierzę, Ty i lenistwo !!!!
A więcej siły i zdrowia mnie też by się przydało, gdyby nie sanatorium w czerwcu, to mój zagon leżałby teraz odłogiem.
A co do chwastów, to za moment nie będę miała chyba co robić. Pod iglaki, kwiaty, itp. podsypuję najpierw trociny, na to dopiero korę. Efekt super. Jeśli nawet "coś" wyjdzie, wyciąga się bardzo łatwo.
Zakupki superowe, a powojnika musisz mi pokazać z bliska jak zakwitnie, takie ciemne pięknie wyglądają.
A więcej siły i zdrowia mnie też by się przydało, gdyby nie sanatorium w czerwcu, to mój zagon leżałby teraz odłogiem.
A co do chwastów, to za moment nie będę miała chyba co robić. Pod iglaki, kwiaty, itp. podsypuję najpierw trociny, na to dopiero korę. Efekt super. Jeśli nawet "coś" wyjdzie, wyciąga się bardzo łatwo.
Zakupki superowe, a powojnika musisz mi pokazać z bliska jak zakwitnie, takie ciemne pięknie wyglądają.
Pozdrawiam serdecznie, Bożena
Moje wątki
Moje wątki
- Fleur 78
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2207
- Od: 17 lip 2007, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Yvelines, Francja
Grzesiu, Grażynko, wielki świat, to jest "za płotem"
(w przenośni oczywiście) a ten mój jest bardzo "niewielki"
. To co najbardziej lubię w moim ogrodzie jest niestety niemożliwe do sfotografowania. Wiosną i latem poranne koncerty ptaków, "rozmowy" baranków i kózek ("beeeeee" basem, a za chwilę "meeeeeeeeeeeeee" sopranem - uwielbiam!!!), ryczenie osiołka, cykanie świerszczy... czasem rano słychać tez koguta. Wczesnym latem słychać kukułki a teraz sowy czy może puszczyki.... No i te wszystkie kwietne zapachy....
Zdarzyło się kilkakrotnie; ze odwiedziła nas sarenka a dosyć często bywają dzikie króliczki, bażanty, jeże.... raz natknęłam się na żmiję! (Z tej wizyty to się nie cieszę...
) i masa innego "drobiazgu"
Edytko, zacznę od tego, że Bobiczka oczywiście pogłaskałam i pozwalam sobie przesłać pieszczotkę dla Twojego kotka- powsinogi
A roboty z sadzeniem (i nie tylko!) to rzeczywiście co niemiara i trzeba się spieszyć, bo coraz bardziej nieprzyjemna pogoda się robi
Miło mi Edytko słyszeć Twoje komplementy, ale wierz mi, ze może być znacznie ładniej, tylko potrzeba jeszcze czasu i dużo pracy a ziemia jest nisko a do tego taka strasznie twarda! Jak sucho, nic się nie da zrobić, bo twarda jak beton, jak mokro, to się lepi jak plastelina i tez żadna robota. Najlepiej, jak jest wilgotna... A może ze mnie taka baletnica co to jej rąbek u spódnicy przeszkadza...
Guciu, powojnika ci oczywiście pokażę jak zakwitnie ale z tego co widzę po tych, które już mam, w pierwszym roku dużej pociechy z niego nie ma. A jeśli chodzi o lenistwo, to ze mną jest tak, ze jak mam napad lenistwa potrafię przez wiele dni nic nie robić a potem, jak mnie najdzie, haruję jak głupi osioł bez wytchnienia. Znacznie mądrzej i praktyczniej byłoby robić codziennie po trochę, ale ja tak nie umiem...




Zdarzyło się kilkakrotnie; ze odwiedziła nas sarenka a dosyć często bywają dzikie króliczki, bażanty, jeże.... raz natknęłam się na żmiję! (Z tej wizyty to się nie cieszę...


Edytko, zacznę od tego, że Bobiczka oczywiście pogłaskałam i pozwalam sobie przesłać pieszczotkę dla Twojego kotka- powsinogi



Guciu, powojnika ci oczywiście pokażę jak zakwitnie ale z tego co widzę po tych, które już mam, w pierwszym roku dużej pociechy z niego nie ma. A jeśli chodzi o lenistwo, to ze mną jest tak, ze jak mam napad lenistwa potrafię przez wiele dni nic nie robić a potem, jak mnie najdzie, haruję jak głupi osioł bez wytchnienia. Znacznie mądrzej i praktyczniej byłoby robić codziennie po trochę, ale ja tak nie umiem...

- k-c
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2284
- Od: 3 wrz 2007, o 15:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
ale u Ciebie jeszcze niedawno pięknie te roślinki kwitły
a teraz u Ciebie też jest tak brzydko jak np u mnie we wrocławiu ????deszczowo i zimno???
pozdrawiam
Karol

a teraz u Ciebie też jest tak brzydko jak np u mnie we wrocławiu ????deszczowo i zimno???
pozdrawiam
Karol
pozdrawiam, Karol
moje wątki
moje wątki
Cudowne widoczki na dobranoc.
Pięknie dziękujemy.
Psinka cudowna
Cieplutkie pozdrowienia dla Ciebie Alu

Psinka cudowna

Cieplutkie pozdrowienia dla Ciebie Alu

Maria
Mój ogród: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=7504
Mój ogród: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=7504
- Fleur 78
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2207
- Od: 17 lip 2007, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Yvelines, Francja
I jeszcze kilka różyczek, moich najukochańszych kwiatów. Nie wszystkie, bo jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby wszystkie "sportretować" a i jeszcze dokupiłam kilka jesienią...
ale to nie szkodzi, bo przecież musi coś zostać do pokazywania w przyszłym roku... (niektóre róże pokazałam w 2 ujeciach, niektóre są już trochę zmęczone po deszczowym lecie, niektóre zdjęcia są nieostre... ale co tam...?!





























- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Jak miło - wspaniałe rodzime kwiatki, no i przecudne róże - zwłaszcza te herbaciane. U mnie niestety już nic nie kwitnie w ogrodzie, teraz jest już szaro i mokro bo ciągle pada deszcz.
To właśnie to czego nie można uwiecznić na zdjęciach jest najbardziej urocze - odgłosy świata przyrody i natury i tego minie najbardziej w mieście brakuje.
To właśnie to czego nie można uwiecznić na zdjęciach jest najbardziej urocze - odgłosy świata przyrody i natury i tego minie najbardziej w mieście brakuje.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Karolcia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4928
- Od: 17 paź 2007, o 15:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Alu, ciebie ani na moment niemożna spuścić z oka. Widzę kolejne spore zakupy. Widać twoje ogromne uzależnienie od ogrodu i kupowania nowych roślin. To już chyba taki świr. Piękne te twoje różyczki, widoczki i piesek. Fantastyczne ujęcie. Jakie to twoje stworzenie jest słodkie
. Pozdrawiam Magda.

Pozdrawiam Magda 

Witam cieplutko Alu Ciebie i Twoich miłych Gości
kociny pogłaskane obydwie
i powsinoga i strachobździl ;) uradowane niezmiernie
:) pieszczochy jedne
Alu, jak Ty to robisz, że cokolwiek nie pokażesz wszystko takie piękne, zadbane, a róże wręcz czarujące no cudowności. Napisz proszę, czy one rosną blisko siebie, czy raczej każda w innym zakątku? Ciekawi mnie, jak wyglądaja Twoje różane rabaty w całości. I w ogóle, jakie to są róże, jak je pielęgnujesz, jak nawozisz, jak pryskasz itd itp...?
Ja mam tylko trzy różyczki, a że są to raczej młode nabytki, więc nie mam zupełnie wprawy ani nawet wiedzy zbyt dużej w tym zakresie. Niestety przy zakupach najczęściej idę na tzw żywioł i nie planuję
, tylko kupuję to co mnie akurat w danej chwili zauroczy. Twoje róże są imponujące, czy uchylisz rombka tejemnicy w ich pielęgnacji? Jedna z moich róż okazala sie być chyba pnącą odmianą, bo osiągnęła wysokość ok 3m na szczęście posadzona jest przy ogrodzeniu, więc miała się na czym wesprzeć, ale na wiosnę chyba powinnam jej postawić jakąś pergolkę czy inną drabinkę? ma takie długalaśne od samej ziemi pędy nierozkrzewione wcale. Może one dopiero w drugim roku będą się rozgałęziać
A druga jest biała, dużo niższa, ale za to rozkrzewiona i kwitla jeszcze do przedprzedwczorajszego mrozu (-6st nad ranem). No a trzecia taka bidulka słaba, może za blisko siebie je posadzilam?
Jeżeli chodzi o gatunek gleby to doskonale Cię rozumiem Alu i wcale nie zganiaj tematu na baletnice ani żadne inne rąbki
. U mnie co prawda nie ma skałek i kamieni, ale ziemia jest ciężka, gliniasta, wiec jak tylko kilka dni słonko poświeci robi sie w ogrodzie skorupa. Podlewam i owszem, ale pewnie to zbyt mało, bo warzywa korzeniowe nie za bardzo chcą mi obfitować
. Za to te które mają owoc nadziemny rosną niczego sobie (ogóreczki, fasolka, pomidorki, truskawki itp). No nic to z naturą człowiek nie wygra. po prostu pietruszke sieje głównie na natkę. Marcheweczki małe, ale w sezonie do rosołku takie świeże niepryskane też dobre, selerek na nać i takie tam. Dostosowałam sie troszkę rad nie rad
:):). No i popatrz co Ty robisz z ludźmi
zobacz, jak Ci ogródek zaśmieciłam swoimi wynurzeniami
zmykam, bo pewnie masz robotę z nasadzeniami, a ja Ci tu gitare zawracam
ciepło pozdrawiam Edyta















pozdrawiam Edyta
- Fleur 78
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2207
- Od: 17 lip 2007, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Yvelines, Francja
Witam serdecznie Miłych Gości!
Bardzo się cieszę, że podobają Wam się moje kwiatki!
Do róż zawsze miałam słabość. Są takie piękne... Szkoda, ze nie mogę mieć wszystkich...
Ale przecież ogród nie może się składać z samych róż a i roboty przy nich sporo...
Któregoś dnia policzyłam moje róże i wyszło mi, ze razem z nowo zakupionymi, mam ich równo 40 ( w tym jedna w trzech egzemplarzach). Szczerze mówiąc, zdziwiłam się, bo nie myślałam, że aż tyle. Z pewnością niektórzy maja więcej, ale i tak uważam, ze to dużo.
Edytko, pytasz o pielęgnację. Wiosną, wszystkie przycinam, oczyszczam i spulchniam ziemię, sypię specjalny nawoź do róż, opryskuję przeciwko chorobom i pasożytom. W trakcie wegetacji, obcinam na bieżąco (co 3-4 dni) przekwitające kwiaty i pryskam co dwa tygodnie przeciwko chorobom i mszycom. Mam kilka różnych środków, których używam naprzemiennie. Jednak jeśli jest bardzo deszczowo i zimno, niektóre odmiany i tak pod koniec lata zaczynają chorować. Są tez odmiany, które są wyjątkowo zdrowe i jeszcze w tej chwili mają wszystkie zdrowe listeczki, mimo ze już od ok. miesiąca przestałam pryskać a pogoda jest parszywa. Ja nie mam rabatek takich specjalnie różanych. Ja w ogóle nie wiem czy mam jakieś rabatki
(poza warzywniakiem). Róże sadzę gdzie mi pasuje i czasem jest kilka obok siebie, czasem tylko jedna czy dwie , wśród innych roślin... nie mam żadnej zasady
Ja tez kupuję najczęściej co mi się akurat spodoba a potem chodzę po ogrodzie i patrze, gdzie by to upchać...
Na przykład te ostatnio kupione roślinki i otrzymane zaszczepki. Większość już posadziłam, przy kilku musi mi pomoc mój M., więc czekam do soboty, a kilka nie wiem gdzie wpasować...?
Chodziłam, patrzyłam, teraz się z tym "prześpię", jutro znowu popatrzę i w końcu gdzieś posadzę...
Ciągle ten sam scenariusz!
Jeśli chodzi o mój warzywniak, ziemia w tej części ogrodu jest nieco lżejsza, ale ponieważ zależało mi na korzeniu pietruszki (we Francji jada się tylko natkę, wiec korzenia nie można kupić), dodaliśmy wiec do ziemi w całym warzywniaku piasku, kompostu i ziemi próchniczej. Tutaj oczywiście pomagał mi M., bo sama bym tego w życiu nie zrobiła. (Niemniej jednak leczyłam później prawy łokieć przez pół roku!)
No to skoro się już nagadałam
, wkleję jeszcze kilka zdjęć "historycznych". Są na nich między innymi róże.





Edytko, pytasz o pielęgnację. Wiosną, wszystkie przycinam, oczyszczam i spulchniam ziemię, sypię specjalny nawoź do róż, opryskuję przeciwko chorobom i pasożytom. W trakcie wegetacji, obcinam na bieżąco (co 3-4 dni) przekwitające kwiaty i pryskam co dwa tygodnie przeciwko chorobom i mszycom. Mam kilka różnych środków, których używam naprzemiennie. Jednak jeśli jest bardzo deszczowo i zimno, niektóre odmiany i tak pod koniec lata zaczynają chorować. Są tez odmiany, które są wyjątkowo zdrowe i jeszcze w tej chwili mają wszystkie zdrowe listeczki, mimo ze już od ok. miesiąca przestałam pryskać a pogoda jest parszywa. Ja nie mam rabatek takich specjalnie różanych. Ja w ogóle nie wiem czy mam jakieś rabatki




Ja tez kupuję najczęściej co mi się akurat spodoba a potem chodzę po ogrodzie i patrze, gdzie by to upchać...







Jeśli chodzi o mój warzywniak, ziemia w tej części ogrodu jest nieco lżejsza, ale ponieważ zależało mi na korzeniu pietruszki (we Francji jada się tylko natkę, wiec korzenia nie można kupić), dodaliśmy wiec do ziemi w całym warzywniaku piasku, kompostu i ziemi próchniczej. Tutaj oczywiście pomagał mi M., bo sama bym tego w życiu nie zrobiła. (Niemniej jednak leczyłam później prawy łokieć przez pół roku!)
No to skoro się już nagadałam















Witam.
Alu, wielkie zakupy zrobiłaś, podziwiam, że większość już posadzona.
Róże niesamowite, ale jestem trochę przerażony ilością zabiegów przy różach.
Sam kupiłem w tym roku 10 krzaków róży i teraz się martwię, że jak nie zadbam o nie
odpowiednio to zmarnieją albo będą chorować.
aha zagadka u mnie rozwiązana, KaRo jest w takich sprawach niezawodna.
Ta roślinka podobno dorasta do 100cm.
Pozdrawiam, Krzysztof.
Alu, wielkie zakupy zrobiłaś, podziwiam, że większość już posadzona.
Róże niesamowite, ale jestem trochę przerażony ilością zabiegów przy różach.
Sam kupiłem w tym roku 10 krzaków róży i teraz się martwię, że jak nie zadbam o nie
odpowiednio to zmarnieją albo będą chorować.
aha zagadka u mnie rozwiązana, KaRo jest w takich sprawach niezawodna.
Ta roślinka podobno dorasta do 100cm.
Pozdrawiam, Krzysztof.