Paulinko - dziękuję
A co do
T. usneoides, to jak dla mnie ona jest jedną z prostszych oplątw.
Kompletnie bezobsługowa !!
Zraszam ją tak konkretnie co 3 dni, bo o tym codziennym, delikatnym 'psiku' to przyznam,
że coraz częściej zapominam
Tulapek - jakiego wirusa ??!!
Ja już od dawna cierpię na tą 'ciężką i nieuleczalną chorobę'
I dobrze mi z tym
Beaby - mogę Ci powiedzieć jedynie na podstawie obserwacji tej mojej cudnej bródki
że od zakupu przybyło jej tak minimum o połowę !!
To jak na ich tempo, to znowu się powtórzę -->
T. usneoides to jest oplątwowy Hołowczyc
A o
T. ionantha 'Red' to ja na razie niewiele wiem, muszę się dokształcić
Przyjechała do mnie 2 dni temu i jeszcze kolorki ma
Ale na przykład taka
T. ionantha haselnuss też przyjechała do mnie przecudnie wybarwiona,
ale na zimę kompletnie 'zmieniła ciuszki'
Na dwóch pierwszych z lewej - tuż po przyjeździe, czyli 12 grudnia,
a dwie z prawej - fotki dzisiejsze.
Jak widać - obecnie też jest piękna, ale inaczej
Domyślam się, że z powodu braku słonka, czy dodatkowego oświetlenia,
ta cudna 'Red' również straci swoją czerwień
Ale z
T. ionantha jest chyba podobnie jak z tymi wszystkimi
T. brachycaulos.
Na zimę też zielenieją, a latem są cudne.
Madzia - na allegro, razem z dwoma innymi pięknymi doniczkowcami, oczywiście po 'okazyjnej' cenie
A ja chyba czytam w Twoich myślach, bo o to wszystko, o co mnie pytasz w związku z
T. usneoides,
i jeszcze dodatkowowo o jej synonimy, których znalazłam aż ... 20 !!!! - to ja już spytałam panią Beatę
Poniżej jej odpowiedź:
"Pani Elu, napiszę na blogu bo to faktycznie ciekawostka
Nazwy posprawdzam.
Różnice są faktycznie, ale? jak pobędą dłużej w szklarni to zaczną być do siebie podobne.
Przygotuję posta na ten temat
Właśnie zamówiliśmy 3 jeszcze inne i będziemy porównywać"
Czy ja dobrze wywnioskowałam, że jak te 3 różne
T. usneoides dłużej pobędą u mnie w domu,
to się do siebie upodobnią
To straszne !!
To po co mi 3 różne, jak wystarczyłaby jedna
Będę je obserwować ...