Tajeczko, oj będziesz się cieszyć z małej księżniczki. Także gratuluję. Co do róż to ja też podlewam Magiczną Siłą, ale to za mało. W tym roku dodam jeszcze inne nawozy i będę więcej podlewać, bo widzę, że chyba głównie w tym tkwi tajemnica kwitnień.
Rozeta, dzieciaczki w ogrodzie, zatopione wśród roślin wyglądają jak zwiewne elfy. Masz rację. To widok bezcenny!
Taruniu no tak, ten rok zaczął się wyjątkowo szczęśliwie. Bardzo dziękuję
Nena08, ależ przepiękną piękną różyczkę wynalazłaś Aniu dla małej Alutki. Gdyby była dostępna u nas, od razu bym ją nabyła. Kolor i kształt kwiatu idealne.
Annes77, bardzo dziękuję, jestem szczęśliwa
April, dzięki Jolu. Aż taka zajęta nie będę, bo córka ma roczny urlop macierzyński i dopiero po upływie roku zaprzęgną mnie do kieratu. Na razie mam na szczęście luzik.
Majka411, w pięknym momencie pojawiłaś się u mnie po przerwie Majeczko. Nie wiedziałam, że w międzyczasie zaglądałaś. Bardzo to miłe
AnaAn, ogromnie się cieszę z Twojej rewizyty i odwzajemniam twoje słowa, że "mnie się nie pozbędziesz". Mam nadzieję, że teraz znów będziemy mogli częściej oglądać twoje nowe posty.
Lady, witaj Aniu w Nowym Roku. Pytasz, jak okrywam te swoje róże w takiej gęstwinie. Otóż znalazłam rozwiązanie najprostsze z możliwych: nie okrywam wcale. Przypomniałam sobie, że dawno, kiedyś tam w ogóle nie robiłam okryć, bo nawet nie wiedziałam, że trzeba. A róże jakoś nie wymarzały, choć zimy bywały naprawdę srogie. No więc teraz nie okrywam i kupuję tylko odmiany mrozoodporne. I podsadzam właśnie bylinami, które być może stanowią jakąś tam skuteczną okrywę.
Takasobie, a pewnie, pewnie, od małego trzeba zaszczepiać dziecku miłość do przyrody. Zawsze coś tam zostanie na przyszłość. Tak więc grabki i łopatka - obowiązkowe
Edytka, odpowiadam na twoje pytanko niejezdoznacznie, bo inaczej nie umiem.
Sharifa jest według mnie ładniejsza i piękniej pachnie, ale za to nietrwała.
Clair jest solidna, mocna, długo kwitnie, ale nie jest aż tak zjawiskowa. Czy wolisz krótki głęboki zachwyt, czy też spokojne smakowanie - to już zależy od ciebie
Leszczynko, dziękuję, dziękuję ogromnie
Ilonko, jak to miło, że obie mamy wnusie o jednakowym imieniu. Powiadają, że Alicje są zadziorne
Koziorożec, oj, Martusiu, jak długo Ciebie nie było! Witaj znowu, kochana. Całuję Cię również z Nowym Rokiem!
Michasiu, Dziękuję

U nas już ani grama śniegu. Może by tak prace wiosenne zacząć.
Usa, witaj Urszulko znowu w moim wąteczku. Dziękuję! I masz rację, serce mam już "zawładnięte" od pierwszego dnia.
Miwia, dziękuję za życzenia Mireczko.