Alu śliczne dalie

Twoje prężnie
główki w górze trzymają,a moje do ziemi się uginały i nieładnie to wyglądało.Nawet stwierdziłam przez to,że w przyszłym roku dalii nie będzie.
Ale widzę,że zbyt pochopnie tak stwierdziłam.
A i bardzo przykro mi z powodu boreliozy i trzymam kciuki,żebyś jak najszybciej wyzdrowiała
U nas jest mnóstwo kleszczy,na podwórzu niestety też .Oglądanie całego ciała to już nasz codzienny wieczorny rytuał.I w przypadku dzieci obrysowywanie śladu po kleszczu długopisem,by lepiej było widać,czy coś się dzieje czy nie.A umiejętność wykręcania kleszcza mam opanowaną perfekcyjnie.