Pewnie że mogę wrzucić. Rh rosna po obu stronach schodów. wyglądaja jakby były w doniczkach ale to tylko obudowa poniewaz nie ma dna a ziemia była wybrana i dosypana właśnie dla rh.
Tak lewe zdjecie i dokładnie przy ścianie. Prawe foto to rh któremu nic nie jest. I do tej pory oba tak wyglądały. Poza rzadkim ale jednak przypaleniem listków od słońca nic im nigdy nie było. Nie wiem co zrobiłam nie tak
Moim zdaniem to typowe przypalenie suchym powietrzem. Niska wilgotność i liście nie nadążają aby się schłodzić odparować wodę. Krzak się rozrasta i jest coraz bliżej nagrzewającej się ściany. Nieraz wystarczy w upalny dzień wstawić karton. Te krzewy nienawidzą powietrza jak z piekarnika pozbawionego wilgoci. Można improwizować aby powietrze nie było tak bardzo suche. Znając przyczynę na pewno coś wymyślisz. Koleżanka ma podobny problem i wstawiła za krzakiem pod ścianą kawałek rynny który napełnia wodą.
i to wystarczy? kamień i z serca spadł ) zaraz biegnę coś postawić może faktycznie będzie lepiej.
Mam tylko jeszcze jedno pytanie czy te młode chore listki mam obciąć by zrobić mniejsce nowym czy raczej zostawić żeby rh sam sobie poradził?
Te listki ja bym usunął - uciąłbym gałązkę z nimi - i czekał aż wypuści nowe przeważnie więcej.
To sposób aby zagęścić krzak, jeżeli krzak ma dobre warunki to przycinanie mu służy.
Spróbuj wybrać taki punkt aby był nad starym liściem a pod uszkodzonym. Z ukrytych pąków wypuści nowe.
Liście uszkodzone się nigdy nie zregenerują, więc lepiej ciachnąć.
To nie jest przypadkiem Mikkeli fiński..? Takie liście ma... Mój Mikkeli miał dokładnie ten sam problem w czasie letnich upałów, brzegi młodych liści podsychały, tylko z jednej strony krzaka. Wydaje mi się, że to właśnie przez suche powietrze, choć dziwne było to, że podsychały liście z tej strony, która jest bardziej w cieniu i gdzie nic za nią nie stoi (w ogóle wokół krzaka nic nie ma). Te liście potem w miarę rośnięcia się poprawiały wizualnie i nie było widać, że w ogóle w "dzieciństwie" coś im dolegało.
Erazmie, trudno jest jednoznacznie powiedzieć, co oznacza każda plama na liściu RH.
Ja wychodzę z założenia, że jeśli to nie wszystkie liście, to te oberwać i obserwować.
Jeśli ogólnie kondycja krzewu jest dobra, to bym się zbytnio nie przejmowała.
Bo to mogą być nekrozy z bardzo wielu powodów.
Tak wizualnie to podobne są te plamy do czarnej plamistości, ale czy to to?
W maju tego roku posadziłam kilka rhododendronów. Kupiłam specjalne podłoże dedykowane do tych roślin. Wyściółkowane są korą sosnową, a podlewane za pomocą systemu kropelkowego. Pięknie kwitły do przymrozków majowych, pomimo owinięcia ich agrowłókniną kwiaty zmarzły (przy gruncie było -4 stopnie) liście sobie poradziły, żadnych zmian nie było widać. 3 tyg temu pojawiły się mszyce więc zrobiłam opryski Mospilanem. Niestety mój mąż do podlewania kropelkowego podłączył zraszacze do trawnika i coś przy okazji zepsuł bo trawnik był podlewany a rododendrony nie... zanim to zauważyłam to minął tydzień niestety a było dość ciepło
Czy te objawy są skutkiem przesuszenia czy jakiejś choroby? Przeglądałam forum ale jestem totalnym laikiem dlatego założyłam ten temat.