Tajeczko, czasem można zakochać się w zdjęciu, a rzeczywistość zawodzi
Kogra, czasem sadzonka padnie, jak na niepodatny grunt trafi, ale jeśli chodzi o tę różę, to gdy się już przyjmie, naprawdę spełnia oczekiwania. A co do kwitnień w ogóle, to ja akurat najwięcej mam rabatówek i okrywowych, właśnie ze względu na powtarzanie. Poza tym nadchodzi też czas hortensji, więc będzie czym oko nacieszyć.
Margo, jeszcze pół biedy, jak można oddać rośliny w dobre ręce, bo wyrzucać nijak się nie da. Ja nie umiem tak po prostu rzucić na kompost
Leszczyna, róże to temat rzeka. Ciekawe dlaczego? Może po prostu są nieprzewidywalne i mają swoje sekrety, które my Krysiu próbujemy odkryć.
AGNESS, cóż mam odpowiedzieć? Dziękuję Ci bardzo Agnieszko za Twój ciepły komentarz
JSZFRED, dzięki Asiu, zapraszam w odwiedziny do owej "gęstwiny".
