Gosia, właśnie dlatego Guillot, bo ma Massada, który tworzy tak piękne kreacje

A ta różyca fajna, taka aksamitna. Lubię takie mięsiste najbardziej, szkoda tylko, że nie w różu...
Pani Bestio, z tym aparatem to się zgadza ? jedno z podstawowych narzędzi ogrodnika. Ja ze zdjęciami też mam lekki kłopot, przede wszystkim jeśli chodzi o ich jakość, a i nie robiłam ich na hektary, bo nie sądziłam, że w taki sposób jak dziś będą kiedykolwiek wykorzystywane.
Do założenia wątku Cię jednak zachęcam; to bardzo przyjemne (i wkręcające) zajęcie...
Dorota, First Lady też bardzo lubię, tylko jak dotąd była traktowana trochę po macoszemu (bez kopczyka i bez okrycia) i corocznie bardzo krótko ją przycinałam. Nie osiągnęła zatem zbyt wielkich rozmiarów (ma 3 lata). Przed tą zimą zaopatrzyłam ją już w kopczyk i mam też nadzieję, że przez te ostatnie mrozy nie ucierpiała. Liczę więc na 1,50 m całe w kwiatach...
A ścieżkę jakbyś zobaczyła z bliska, to pewnie już by Ci się tak nie podobała; marnych brukarzy mieliśmy.
Heniu, ładna, ładna, ale na listę jej nie wpiszę ? nie jest ani różowa, ani kremowa (na szczęście

).
Jak narozrabiałam z tym Austinem, to trzeba było...
