Zestaw, który odziedziczyłeś, jest całkiem niezłym zestawem do makro. Aczkolwiek z pewnymi ograniczeniami - o czym poniżej. Najpierw jednak odpowiem na Twoje pytania:
DrViohman pisze:którym obiektywem ustawiać odległość, ostrość, tym przy body czy tym przy końcu zestawu obiektywów?
Tym przy body.
DrViohman pisze:
Jaką przysłonę ustawiać: na obiektywie przy korpusie?
W macro z reguły stosuje się wysokie wartości przysłon.
DrViohman pisze: Przysłona w drugim obiektywie jest chyba celowo zdemontowana - dlaczego?.
Dla wygody. Wystarczy przecież ustawiać przysłonę w jednym obiektywie. A ściślej mówiąc - w obiektywie, bo ten dalej od body będzie swoistą soczewką nasadkową.
DrViohman pisze:Czy stosować AF, czy raczej przestawić przełącznik w aparacie na Manual.
Niech Cię ręka boska broni! Żaden AF - tylko manual!!!
Twój 'spadek' jest zestawem do naprawdę dużego makro. I to w skali odwzorowania mniejszej od 1. Słowem: możesz nim powiększać to, co fotografujesz. Ile razy - nie wiem, bo każdy taki zestaw składający się z dwóch obiektywów, daje inną skalę odwzorowania.
Niestety: zestaw ten ma kilka wad lub - nazwijmy to - ograniczeń, o których musisz pamiętać:
1. Mało prawdopodobne, żeby udało Ci sie zrobić tym zestawem zdjęcia 'z ręki'. Nawet pełne słońce i mocne podbicie ISO mogą nie wystarczyć. Konieczny zatem jest statyw, a najlepiej statyw i sanki nastawcze.
2. Zdarza się, że takie zestawy mocno winietują. Należy zatem dośc mocno skręcać przysłonę (Heliosy - o ile dobrze pamiętam, mają maksymalną przysłonę 16, a zatem przysłona 11 będzie raczej maksymalną). Zmniejsza to zatem - i to dość drastycznie - ilośc światła, a co za tym idzie - powoduje konieczność przedłużenia czasu naświetlania. Ergo - wracamy do punktu 1.
3. Głębia ostrości przy takim zestawie będzie naprawde minimalna. To w najlepszym wypadku będą milimetry, w najgorszym - dziesiąte częsci milimetra. AF się w tym zgubi na bank! A już na pewno nie wyostrzy ci na to, co Cię najbardziej na zdjęciu interesuje. A zatem znów statyw i... sanki nastawcze.
Mając taki zestaw, możesz już się pokusić o zrobienie niesamowitych zdjęć o ogromnej głebi ostrości i ogromnym powiększeniu. Tyle, że musisz tu zastosować metodę stackingu. Polega ona na tym, że robisz serię kilku - kilkunastu - kilkudziesięciu zdjęć, w których ostrość znajduje się w innym miejscu. Później składasz wszystkie zdjęcia razem i uzyskujesz obraz o ogromnej, nienaturalnej wręcz głębi ostrości.
Poniższe zdjęcie zrobione zostało właśnie metodą stackingu. Na oku muchy widać nawet błąd: pewien zakres odległości jest nieostry. I właśnie taka była głebia ostrości na zdjęciu robiona takim zestawem jak Twój; tyle tylko, że obiektyw bliżej body miał 100/2,8, dalszy - 50/1,7.
