Grażynko, dziękuję
Tytoń zawsze kwitnie u mnie aż do przymrozków - chyba, ze go powyrywam
Indigoletta w tym roku ciężko chorowała i bałam się o jej zycie, dlatego nie robiłam z niej sadzonek. Wiosną, jak wszystko będzie ok., zrobię sadzonkę dla Ciebie - w podziękowaniu za wszystkie Twoje rosliny, które rosną u mnie!
Aguś, to już tylko wysepki kwiatów w oceanie suchych badyli i łysych placków
Niemało sie natrudziłam, żeby nie było tego widać na zdjęciach, ale się udało
Róże już resztkami gonią. To ostatni kwiat Indigoletty. Jeszcze będą, jak zdążą, kwiaty na kilku różach, ale to juz końcówka. Mój ogródek, można rzec, "zrzucił już liście" ...
JacekP pisze: ostatnie zdjęcie - bajka
Latałam z aparatem jak kot z pęcherzem, żeby choć jedno takie ujęcie złapać
Ściezka nie ma prawa się rozłazić. Czasem sama ją trochę dewastuję przy pieleniu, ale to jej dobrze robi, bo z czasem piach zaczyna zakrywać kamienie i psuje efekt, więc ją "odświeżam"
Nie wiem nic o daliach, bo dawno już zaprzestałam ich uprawy, ale co do chryzantem, jestem pewna.
To fioletowienie jest chorobą. Niegroźną, ale chorobą. Jeżeli jednego roku kwiaty przekwitają bez fioletów, a innego fioletowieją, to nie można mówić, że fioletowienie jest naturalne.
Gdzieś o tym czytałam, niestety nie pamiętam gdzie. Spróbuję poszukać.