Marzanka nie da się ukryć, iryski sliczne są

i cieszą, podobnie, jak krokusy.
Majka Ty chyba trochę doniczkowców też masz, więc i tak zatrudniasz sąsiadkę do podlewnia
Większość róż, kupionych w marketach ma woskowane pędy. Jedni zdrapują wosk, inni nie. Ja nigdy nie drapałam. Nawet w tym roku ucieszyłam się, że nie zmarzła mi pienna, bo ma zielone pędy, a tymczasem okazało się, że to zeszłoroczny wosk
Jadzia pojawia się zielone, pojawiają się równocześnie żarłoki

widać głodne, że nawet tulipan im smakuje.
Fashion kupiłam wg obrazka, niby pomarańczową różę. W domu sprawdziłam i okazało się, że jest typowo różowa

zobaczymy, co za cudo urośnie.
Małych ciemierników wcale nie obcinałam i wciąż mam nadzieję, że jednak pokażą choć jeden kwiatek.
Bożenko ale mi sprawiłaś niespodziankę

myślałam, że dotrze normalna sadzonka, a tu gigant

już posadzony
Majka to tylko magia fotografii

wciąż łażę i obcinam. W sobotę spaliłam mnóstwo badyli, a już urosły następne sterty. A co będzie, jak zakwitną forsycje? Pełno kolczastego badziewia
Nela ciemiernikom bardzo trudno zrobić zdjęcie. Łebki mają zwieszone, więc fotograf musi przybierać dziwne pozycje

i przez przypadek wyjdzie czasem jakieś dziwo

Dzisiaj zabrałam do ogródka pierwszą partię Viticelli. Hartowały się na balkonie, teraz czas na werandę.
