

Doniczka jest zdeformowana, bo zamiokulkas swoimi bulwami często rozsadza doniczki. Ja swojego posadziłam do płaskiej a szerokiej doniczki. Od starej jest jakieś 8-10cm szersza. Na dno wsypałam 2cm keramzytu, ziemia o pH 5,5. Podlewam go raz na dwa tygodnie bardzo małą ilością wody. Na początku miałam z nim mały problem bo był zalany w kwiaciarni i straciłam przez to jedną łodygę, ale reszta na szczęście ocalała. I chyba czuje się u mnie dobrze bo wypuszcza 3 nowe pędyMichał Pyrgiel pisze:Witam!
Kupiłem zamioculusa w kwiaciarni.Doniczka (plastikowa) jest jakby "zdeformowana" przez jego pędy.Chciałbym go przesadzić do większej doniczki(2 razy większej) pytam się czy mu nic się nie stanie bo kiedyś przesadziłam go do dużo większej i zaczął padać.Czy zamio lubi ciasne doniczki?I czy nie stanie się z nim nic złego(bo to mój 3).
Pozdrawiam Michał
Poprzez podział rośliny przy przesadzaniu lub z listkahomas pisze:Moja mama ma zamioculcasy i jestem zachwycony tymi kwiatami. Są na prawe łatwe, albo przynajmniej tak mi się wydaje w utrzymaniuZastanawiam się tylko jak je rozmnożyć.
Bigaczzz ja akurat posiadam tę roślinę i nie jestem jej pseudoposiadaczem. Nie jest na miejscu z Twojej strony obrażanie kogoś w ten sposób. Napisałam o jej pielęgnacji dokładnie tak, jak robię to ja na podstawie mojej obserwacji. I jeśli roślina nie była by w dobrej formie to bym tego nie pisała. Nikt nie musi się stosować do mojej wypowiedzi. Tyle z mojej strony.bigaczzz pisze:Wiele przeczytałem na tym forum o zamioculcasach. Ale wierzyć nie chce mi się jeśli chodzi o podlewanie. Te ciągle pojawiające się zdania: moją roślinkę podlewam raz na dwa tygodnie i świetnie się trzyma. Tak jakby zdanie było wyuczone i ciągle powtarzane. Mój potrzebuje cotygodniowej (podkreślę) sporej dawki wody, bo inaczej końce listków zaczną żółknąć. Nie wiem czy to u mnie w domu jest tak ciepło (a jestem ciepłolubny jak moje roślinki) czy też nie niektóre wypowiedzi nt tego kwiatu wychodzą spod klawiatur pseudo posiadaczy zamioculcasa? Myślę, ze jednak to drugie. Owszem podlewanie trzeba dostosować do kwiatu, ale nie wierzę że jest on w stanie wytrzymać dwa tygodnie bez podlewania, a gdy doczeka się już wody to dostanie tylko odrobinkę...
Nikt Cię do wierzenia nie zmuszabigaczzz pisze:Wiele przeczytałem na tym forum o zamioculcasach. Ale wierzyć nie chce mi się jeśli chodzi o podlewanie. Te ciągle pojawiające się zdania: moją roślinkę podlewam raz na dwa tygodnie i świetnie się trzyma. Tak jakby zdanie było wyuczone i ciągle powtarzane. Mój potrzebuje cotygodniowej (podkreślę) sporej dawki wody, bo inaczej końce listków zaczną żółknąć. Nie wiem czy to u mnie w domu jest tak ciepło (a jestem ciepłolubny jak moje roślinki) czy też nie niektóre wypowiedzi nt tego kwiatu wychodzą spod klawiatur pseudo posiadaczy zamioculcasa? Myślę, ze jednak to drugie. Owszem podlewanie trzeba dostosować do kwiatu, ale nie wierzę że jest on w stanie wytrzymać dwa tygodnie bez podlewania, a gdy doczeka się już wody to dostanie tylko odrobinkę...
Udzielam Ci ustnego ostrzeżenia bez wpisu, nie ładnie z Twojej strony publicznie na forum krytykować osoby które mają praktyczną wiedzę na temat jakiejś rośliny, zastanów się najpierw zanim coś napiszesz.bigaczzz pisze: czy też nie niektóre wypowiedzi nt tego kwiatu wychodzą spod klawiatur pseudo posiadaczy zamioculcasa? Myślę, ze jednak to drugie.