Jezu ale ja Wam wszystkim okropnie zazdroszczę

(szczególnie borowików które uwielbiam zbierać), jedynymi grzybami jakie w tym roku zebrałam były podgrzybki (ok 2,7kg ale dużo robaczywych).
Do zeszłego roku zbierałam reklamówki rydzy które rosły na zarośniętej hałdzie, przyszły dziki i zryły cały lasek...dodatkowo robili "porządki" ze zbyt gęstym zadrzewieniem także czysty modrzewiowo-sosnowy gaik zmienił się w lasek z kupą suchych drzew (jak ścieli tak leżą mimo, że powinni zebrać ale się nie opłacało) przejść nie idzie i grzybów już nie widać.
Poszłam z mamą na grzybowy spacer zobaczyć czy coś urosło tak gdzie zebrałyśmy wcześniej podgrzybki...pusto, poszłyśmy w inne miejsce gdzie mogłyby być maślaki i też nic, jedynie znalazłam dwa brzozaki koło ambony.
Ciekawostką jest że na zboczu od strony autostrady A4 rosły grzyby które są chronione w Polsce...ich również już nie widać.
To jest smutne, że mimo pięknego runa i kawałków lasu które są identyczne z tym w lasach na północy kraju gdzie w sezonie idzie się przewrócić o kapelusze nie ma praktycznie grzybów, dosłownie taka pustynia że nie ma nawet gatunków trujących
