Bo one są fajne - w końcu teściowym się należy wszystko, co najlepsze
Zgodnie z planem dziś były zdjęcia. I tu kończy się zgodność, bo oczywiście zrobiłam nie wszystko, co chciałam, ale tak to czasem bywa ;)
Paczuszka od Żanety hurtem
A teraz po kolei
Sansewierie:
Kaktusy:
Teraz trochę koloru:
I bardziej mięsistych liści:
Popołudniem nastąpiło małe 'przemeblowanie' w związku z czym widoczna na ogólnym zdjęciu doniczka po bonsai została zlikwidowana, a roślinki w niej przebywające dostały własne kwaterki fi~5,5, ale na fotkę się nie załapały, ponieważ bateria w aparacie umyśliła sobie zrobić przerwę na reklamę i odmówiła współpracy.
Tak więc te trzy pokażę jutro, hoję natomiast, która jako jedyna dostała własną miejscówkę w makramowym własnoręcznie wyplecionym kwietniku-wisielcu, dopiero jak zacznie wyglądać zza doniczki - jakoś ją zmotywować trzeba ;)
Jeszcze parę nowości zostało do pokazania - te zaległe gymnokalicja na przykład, które po długim oczekiwaniu w końcu do mnie dotarły, jak również ostatnie maleństwa od Tomka, mam nadzieję, że uda się jutro.
I mam też nadzieję, że jutro otworzą się kwiaty, które jeszcze zachciały zakwitnąć - dziś był wreszcie pięknie słoneczny dzień i niektóre już coś tam próbowały, ale bardzo nieśmiało jeszcze
Jeszcze raz dziękuję Żanecie za przyjemność, jaką mi sprawiła!
Ale nic nie ma darmo! Zgodnie z zasadą, że każdy dobry uczynek zostanie słusznie ukarany - żądam opisania moich nowych roślin!!
