korzo_m pisze:Iwonko jutro ma padać, zobaczymy czy się sprawdzi.
Dorotko od rana zanosi się na deszcz, ale coś nie może się zdecydować.
Podejrzewam, że w nocy pokropiło, ale chyba było tego niewiele, bo w ogrodzie nadal sucho.
Nie ukrywam, że potrzebuję na gwałt deszczu, bo chcę przesadzić kilka roślin
Aniu bulwę kalli kupiłam, tylko dlatego, że kosztowała 4 złote
Wyszłam z założenia, że nawet, jak mi się nie uda, to strata nie będzie, taka bolesna.
Tereniu liliowo - liliowcowy pokaz to dopiero będzie (mam nadzieję), bo w tej chwili rośliny dopiero wybarwiają pąki
Ewo pamiętam, pamiętam...
Myślisz, że podarowałabym Ci różany krzew, gdybym nie miała w zapasie drugiego
Cieszę się, że chociaż Twój żyje...widziałam, że nawet kwitnie
Karolinko nie wierzę

Ty chyba kochasz...liście
Hoja od dziesięciu lat próżnuje, teraz kalla...chyba muszę sprawdzić, czy ty masz w ogóle jakieś kwiaty.
Stefanku wpadłam do ciebie z rewizytą, ale ty jesteś strasznie zapracowany
Kiedy jakiś urlop ? Pewnie wtedy będziesz miał chwilę, aby coś sfotografować
Agnieszko w zeszłym roku kupiłam sobie bulwę kalli o dość oryginalnych kwiatach.
Mimo tego, że była duża, a ja "dogadzałam" jej, jak umiem, to nie doczekałam się nawet liści

dlatego, tak bardzo jestem zachwycona rośliną, którą udało mi się wyhodować z nie ukrywam lichej, przecenionej bulwki
Jolu nic nie będę wybijała Ci z głowy
Bogata z Ciebie dziewczyna, więc nie zrujnujesz się, jak wydasz kilka złotych.
Jak czytałaś powyżej, pierwsze podejście do tej rośliny skończyło się klęską. Pewnie byłam nadopiekuńcza i "zagłaskałam ją na śmierć".
W tym roku posadziłam do doniczki, wystawiłam na taras i pomyślałam...niech się dzieje wola nieba...jest cudowna
Alu masz ich więcej

to pewnie wiesz, co robi się z nimi na zimę ?! bo ja w tym temacie jestem "zielona".
Co prawda mogę poszukać w necie, ale cenię sobie doświadczenie
