Zostawiam dziś swoje sadzonki na noc na balkonie

mam nadzieję, że dobrze to zniosą. Właściwie to postanowiłam przestać się stresować zostawianiem pomidorów na zewnątrz po tym, jak wracając dziś z pracy (droga wzdłuż ogródków działkowych) zauważyłam, że ktoś wysadził swoje pomidory do gruntu bez żadnych okryć i zabezpieczeń.
Większość z osób udzielających się w tym wątku trzyma swoje pomidory na balkonach. W związku z tym nasunęło mi się jeszcze jedno pytanie - jak daleko/blisko macie do większej ulicy? Ja mieszkam w Warszawie, na dość spokojnym, zielonym, zacisznym osiedlu, gdzie ruch samochodowy na "mojej" ulicy odbywa się właściwie tylko w godzinach wyjazdów i powrotów z pracy, piętro czwarte, pod oknem drzewa, ale i tak się stresuję, czy to, co wyhoduję będzie zdrowe, ponieważ do metra mam kilka przystanków, więc jakby nie było, na przedmieściach nie mieszkam
PS. Jeśli to nie temat na ten wątek to proszę o wykasowanie/przeniesienie/cokolwiek co trzeba zrobić ;) Dziękuję.