Za nami kolejny piękny dzień

. Chociaż ... przydałby się wreszcie deszcz. Sucho jak na Saharze. Pomimo szczerych chęci i ochoty do pracy nie udało nam się w ten weekend położyć ścieżek. Wywiązał się mały spór odnośnie techniki układania i ... stanęliśmy w miejscu. Dobrze, że przynajmniej wykopy są przygotowane. Ciąg dalszy dopiero w przyszłą sobotę

.
Pomału czuję się jak w programie Szymon Majewski Show: końca nie widać... końca nie widać...
aha, po raz kolejny zmieniam wystrój oczka...
Na koniec dnia kilka ogrodowych widoczków:
waigela wiosną powędrowała na nowe miejsce (to już chyba 4 w jej krótkim życiu) i chyba jej się spodobało:
hostowisko:
clemek NN rozwinął dziś pierwszy kwiat. Zmienił kolor, w zeszłym roku był granatowy - w tym - poszedł bardziej w fiolety. Troszku mnie zaskoczył...
mój niedawny zakup: Janny
szałwia, czyż nie jest piękna?
już za chwileczkę, już za momencik...
Bozuniu, nie mam pojęcia jaka to odmiana. Kiedyś dostałam małą kępkę od znajomej i porozrastały się jak głupie. Co roku je rozsadzam, rozdaję, a one się mnożą niczym króliki

Są bardzo wczesne, ale też krótkotrwałe. Kwitną zawsze całą kępą i niesamowicie pachną.
Lukrecjo, cieszę się, że też dostrzegasz ten busz...
Olu, dziękuję

.
Cześć
Piotrze 
, na pewno Cię wkrótce odwiedzę!