Julka super to wyszło. Jak się rozrośnie to będzie Fajrowy bukiet.
Majeczko, jesteś kochana, ale nie wiem czy to tak wypada.

Postaram się pokazać, co tam mam.
Katju, bo trafiłam w kolorki.
Kasiu, pisałaś o swoich doświadczeniach z New Dawn

I co skusisz się jeszcze raz? Nie pamiętam czy zabierałaś szczepkę z tej starej? Piękny ten kolor, to była pierwsza róża, którą kupiłam do ogrodu.

Te pełne kwiaty są jak z holenderskich obrazów.
U mnie tak samo, Louisa jest nie do zdarcia.

Na Lavender Lassie już się spóźniłam do Ewy, kupuję ją następnym razem.
U mnie też jakoś nieciekawie, oprócz tych dobrze okrytych.
Ewuś, też myślę, że tak lepiej pasuje.

Obie są warte chcenia.

Ja nie powiedzialam, że te pojedyncze ujmują coś róży. Wręcz przeciwnie, jest jakby nową odsłoną, jakbyś miała dwie w jednym.
Bożenko, bociek jest! Ja go traktuję jak u nas, bo przecież Nieszawka, to dzielnica Torunia.

A że ja w lesie, to bocianów nie widuję. Raczej stada sójek.
