Witam słonecznie! Mimo zimnych poranków pogoda dopisuje, tylko niestety strasznie sucho jest.
Całkiem długą chwilę Cię nie było
Magdo...Fajnie, że już jesteś i mnie odwiedziłaś.
Joluś - patrząc na Forum jak inni szaleją - mam wrażenie, że ja się obijam

Coś tam jednak działam...Miło, że Ci się podoba.
Cześć
Ago! Chyba mocno zapracowana jesteś, że rzadko bywasz na Forum... Wiesz...z tym zniechęceniem czy apatią różnie bywa. Tak wiele rzeczy i spraw ma wpływ na nasze samopoczucie...Tu żaden constans nie wchodzi w rachubę. Mówią, że "musi być gorzko żeby mogło być słodko". Cieszę się, że spełniłam Twoje oczekiwania względem zdjęć. Poszukam lub zrobię więcej:) Co do tych kilogramów...w zeszłym roku tak miałam z jabłkami. Codziennie całą reklamówę lub dwie niosłam i już po drodze szukałam chętnych na nie by nie dźwigać ich do domu. Teraz w zasadzie tylko pomidorki noszę. Nawet mój psiak je uwielbia.
Niestety działka wciąż nie przygotowana do jesieni. Czeka mnie sporo przesadzania. Wczoraj kupiłam kolejną różę i chciałam ją od razu posadzić. Żeby to zrobić musiałam wykopać lilie. Tradycyjnie oczywiście poniosłam stratę uszkadzając jedną cebulę. Czy macie jakieś wypróbowane metody wykopywania cebulek bez strat? Ja zawsze jakieś zniszczę. A tak się wczoraj starałam...W ruch poszedł mały szpadel, widły, mała łopatka, a nawet jak archeolog jakiś łapkami odgarniałam ziemię i nic to nie dało
Róża posadzona - teraz muszę pokombinować gdzie dziś posadzić te wykopane lilie...Sporo też innych cebul mam do posadzenia. Znów nie mogłam się powstrzymać przed zakupem wiosennych. Gdzie trafiłam to kupowałam coś i tak się nazbierało. Na wrzosowisku już posadziłam krokusy, botaniczne tulipany i narcyze. Na skalniaku też trochę utknę. Poza tym mam pewien problem jak posadzić psiząb - ma takie długie cebulki i nie wiem jak je umieścić w ziemi. Pionowo? Może ktoś sadził i wie - pomóżcie.
Zostały u mnie dwie śliwy. Obie mają bardzo smaczne owoce, ale owocują wręcz symbolicznie. Chciałabym je zatrzymać w ogrodzie - tylko jak je "zmusić" do solidnego owocowania
Bardzo motylkowo zrobiło się u mnie dzięki kwitnącym astrom bylinowym (lub marcinkom, bo wciąż ich nie rozróżniam

)
