A już ten utwór Vangelisa, grany w momencie wychodzenia z portu okrętów Kolumba, jest tak niewiarygodny że mogę go słuchać na okrągło. Taka potęga połączona z nadzieją , nawet nie z nadzieją, ale pewnością wręcz. Równać się ztym może chyba tylko chór Aleksandrowa i stare pieśni towarzyszące wymarszom armii .liska pisze:a ja lubię jeszcze (...) i Conquest of paradise,
