Przynajmniej można w te deszczowe dni cudzymi roślinami oko nacieszyć... U mnie nie dość, że leje i pąki stoją, to nawet jak ruszą, to Twoim do pięt nie dorosną.
Gratulacje
Krzysztofie, wreszcie się u Ciebie coś ruszyło! U mnie nadal tylko pąki, nawet musiałam zabrać kaktusy z dworu, bo żaden daszek nie mógł wytrzymać oberwań chmury, które u nas są. Teraz stoją sobie na wewnętrznym parapecie korytarza i wypatrują słonka.