Foto- relacja była by już dziś niestety aparat zrobił fotki i się rozładował (chyba z przesilenia)

.
Christin mam już kilkuletnie budleje w kolorze niebieskim i jasno różowym, ta biała i granatowa to sadzonki zeszłoroczne (była też żółta ale się nie przyjęła). U nas takie rozmnażanie wygląda tak, że mama przygotowuje sadzonki (przycina na odpowiednią wysokość), potem ukorzeniacz i do doniczki z kompostem wymieszanym z piaskiem. Tak sobie wegetują i jak się przyjmą to dobrze jak nie to następne podejście. Czasem wystarczy wepchnąć patyk po prostu w ziemię i też się udaje. Wszystko zależy od szczęścia- tak myślę.
Kogro masz rację, tylko, że teraz to rośnie jedna na drugiej. Planujemy je tylko ciut oddalić i pozbyć się ich sąsiadów, które by niedługo zabiły swoim urokiem
