Każdy robi tak, jak lubi i to jest fajne.
Przy takich strasznie gęstych nasadzeniach,jak ja mam, stworzenie całości która by "się nie gryzła kolorystycznie", to pewne wyzwanie.
Pracuje już nad tym trochę lat
I ciągle mi coś nie pasuje...dlatego dużo przesadzam
A kupując róże i sadząc nowe , w dużej mierze kieruję się właśnie tym, jak będę współgrać z otoczeniem. ( inne rzeczy też biorę pod uwagę, żebyście nie myśleli, że tylko kolor)
I chyba faktycznie często instynktownie unikam pewnych barw.















