Dorotko, ocieplenie wyraźne, bo na termometrze od-2 do +1, ale odrobinę śniegu, a nie deszczu na razie spadło, to i zimowe widoki jeszcze trwają, tylko u mnie bez słońca.
Nie przepadam za zimą, bo to jest tylko 12 km marszu, tylko czasem pokażą się sarenki. Zdecydowanie wolę włóczyć się tą trasą latem, kiedy brzegi dróg porośnięte są kolorowym kwieciem, a nad głową słychać skowronki
Grudniki w tym roku kwitną na raty już od października, a i na początku roku, co jakiś czas wypuszczały pączki i kwitły. Moja starsza sąsiadka twierdzi, że one tak reagują na ochłodzenie po cieplejszych dniach, może coś w tym jest?
Te chryzantemy kwitną niemal bez przerwy od połowy października, teraz już rozkwitły kwiatki na nowych odrostach. Mam nadzieję, że uchowają się do wiosny, chociaż ciągle walczę z mszycą i ziemiórki też już się pokazały
Maryniu, usilnie poszukuję piękna w zimie, ale ciągle przychodzi mi to z trudem

, tym bardziej cieszą mnie Twoje pochwały

.
Bardzo lubię ten poświąteczny czas leniwy i gdyby nie niecierpliwe wyczekiwanie wiosny, chciałabym, żeby Nowy Rok był za miesiąc

.
Lucynko,
Mgły i mróz wespół stworzyły stworzyły te bajkowe widoki, chociaż słońce u mnie nie pokazało się niemal wcale
Niewielki mróz nie powinien zaszkodzić Twoim chryzantemkom, moje stały na balkonie na piętrze. . do -7 na dole, i nawet listki im nie zmarzły. One całe lato rosły w doniczce i wypuściły odrosty bardzo szybko, dlatego nie wysadziłam ich do gruntu, a teraz kwitną te młode sadzonki. Muszę coś wymyślić jak przywrócić im naturalny cykl wegetacji, żeby sobie rosły w gruncie, bo myślę, że powinny sobie poradzić w ogrodzie

Gwiazdki ładniutkie, ale u mnie zdecydowanie krótkowieczne. Spełniły swoje zadanie ozdoby bożonarodzeniowej i marnieją w oczach

Podejrzewam nawet, że to jakaś szybka kompozycja, jak już zupełnie opadną, sprawdzę czy mają jakiekolwiek korzenie!
Żeby odetchnąć świeżym powietrzem, koniecznie trzeba wyjść w pola, bo w dolinie, gdzie leży moja wioska, w mroźne dni, smród z kominów powala

i to też jest dla mnie powód do nielubienia zimy
Niech słoneczko umila Ci czas oczekiwania na Nowy Rok, a wielka odwilż, okaże się tylko nieznacznym ociepleniem
Jolu
W mroźne dni na polach nie tylko nie słychać, ale i nie widać żadnego ptaszka. Nawet duże drapieżniki przylatują do wsi, żeby upolować coś przy karmnikach

. Przy karmnikach też cisza w mrozy, nawet wróble nie świergoczą radośnie, chyba żeby nie przeziębić gardziołków.
Aparat mam w telefonie, a telefon przeważnie zawsze zabieram, to czasem coś tam pstryknę

.
Dużo zdrówka i wolnego czasu, Jolu
Loki, nie chcę myśleć, że pomyłki są zaplanowanym oszustwem. Wydaje mi się, że w tych firmach pracują ludzie bez pasji ogrodniczej, którym jest wszystko jedno co pakują klientom, a jak i właściciele są jej pozbawieni i nastawieni tylko na zarabianie pieniędzy, to już kompletna klapa.
Czasem taka pomyłka może nawet być fajna, bo zakwitnie coś ładnego, czego nie zamówiłabym rozmyślnie, tylko w tej chwili nie przychodzi mi do głowy jakiś przykład
Dni płyną leniwie, czas spędzam na wyłapywaniu ziemiórek i mszyc, albo obserwacji ptaszków w karmnikach. Różne bywają, ale aparat je płoszy, tylko sikory są najodważniejsze
