korzonku, ja naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego Twoim bergeniom nie służy sucha gleba.

Bo moje właśnie rosną w suchej, byle jakiej ziemi, w różnych miejscach, gdzie nie chce rosnąć nic innego. Po prostu taka zapchajdziura. Myślę, że dla niej im jest gorzej, tym lepiej. Jak się jej za bardzo dogadza, to po prostu idzie w liście i ma się tylko zieloną sałatę. Ale w sumie to i taka sałata ma swój urok.
pelagia, u mnie z różami jest tak samo. Niektóre stają się coraz większe, a inne się uwsteczniają. Ale zauważyłam, że na nowej działce dostają potężnego kopa. Faktem jest, że tu w przydomowym bardzo je zaniedbałam. Powinnam więcej nawozić, może byłoby lepiej. W każdym razie już tak nie szaleję za różami jak dawniej. Wystarczą mi te, które mam. Gdyby zwiększyły choć dwukrotnie swoją objętość, byłabym całkowicie usatysfakcjonowana.
Shalina, dziękuję Halinko za namiar. Już zaglądam na tę stronkę. I choć postanowiłam nic już nie dosadzać, to jednak takie białe bergenie z chęcią przytulę.
Jagulko, to bardzo przyjemnie czytać, że tak postrzegasz mój ogródek. Lubię tę swoją ogrodzinkę i już nie będę w niej nic zmieniać. Kiedyś chciałam zagospodarować każdy najmniejszy fragment, a teraz wolę, jak jest więcej przestrzeni i każda roślina ma dostęp do światła z każdej strony. Może tylko posadzę więcej krokusów w wolnych miejscach. Gdy przekwitną i zaschną, bez obawy można po nich chodzić. Bergenię polecam Ci z całego serca. Tę najzwyklejszą. Kiedy rośnie większa liczba sadzonek, wyglądają naprawdę pięknie. Niektórzy mają problem z opuchlakami, ale u mnie opuchlaki stołują się na innych roślinach.
Troszkę nieco przeterminowanych zdjęć z jesiennego ogrodu, w którym zakończyłam już wszystkie prace na ten sezon. Pozostaje pokornie czekać, aż skończą się te krótkie, ciemne dni i znów powieje wiosną.
