Witajcie!
Wczoraj zastanawiałam się, czy wyprawy na działkę nie przełożyć na niedzielę. Ostatecznie zdecydowałam nie zwlekać. Okazało się, że zrobiłam dobrze, bo wczoraj świeciło słoneczko, a dzisiaj chmury, wiatr i zimno.
Tak więc leniwą niedzielę spędzam w ciepłym mieszkanku w towarzystwie Misi, która teraz odsypia wszystkie nieprzespane dni i noce, kiedy to często musiała do kuwety wędrować. M dołączył do nas po obiedzie, choć pierwsze co zrobił, to zafundował sobie drzemkę i tak sobie posypiają we dwoje z kotą na jednej kanapie.
A ja postanowiłam zająć się tym, co króliczki lubią najbardziej i oto jestem z Wami.
Beatko - w ogródku dzieje się jeszcze niemal zimowo, choć częściowo może i przedwiosennie z potężnym błotem.
Goździki brodate też lubię i zawsze choć kilka ich mam. Dotąd miałam i mam mix kolorów, ale w tym roku kupiłam nasiona tylko białych i czerwonych, bo tak mi się zamarzyło mieć. W ogóle zestaw bieli i czerwieni jest mi ogromnie bliski.
Pozdrawiam wzajemnie.
Halinko - zdrowa kotka to od razu inne życie w domu. Przede wszystkim spokój.
Ależ śniegu na mojej działce jeszcze całkiem sporo, jest tez dużo zamarzniętej wody, a najwięcej śliskiego błota.
Kiedy tak podglądałam, co w trawie piszczy, doszłam do wniosku, że wcześniej niż za jakieś dwa tygodnie nic nie da się na działce robić. Oczywiście poza tym, co zwykle wykonuje M, bo ja się ani do drzewek, ani do krzewów owocowych nie dotykam wiosną, natomiast chętnie się nimi zajmuję podczas owocowania.
Pozdrawiam wzajemnie równie cieplutko.
Marysiu - a widzisz! Moja działka jest tak położona, że więcej czasu potrzebuje na ogrzanie. Na wyżej położonych działkach już śniegu nie widać. Zalega jeszcze tylko u mnie i u sąsiadki - na jeszcze niżej położonej działce. A błotem mogłabym ze trzy wyżej położone działki obdzielić.
Kochana, spokojnie. W temacie wysiewów to ja jeszcze ostatniego słowa nie powiedziałam.

Coś tam jeszcze sobie dosieję.
Misia podrapana, wypieszczona,

podziękowała słodkim mruczandem, teraz śpi i jakby jej nie było.
Ja również dokupiłam szklarenkę do pomidorków, których nie planowałam siać. Jedną taką już mam na 18 doniczuszek, dokupiłam drugą taką samą.
Niedziela wprawdzie pozbawiona słońca i dość chłodna, ale zgodna z Twoim życzeniem, za co serdeczne dzięki.
A uściski i buziaki odwzajemniam.
Dorotko - Wczoraj Miśka obiegła wszystkie okoliczne działki w poszukiwaniu ulubionej ciotki. Jedna z sąsiadek to najprawdziwsza psiara i kociara. Wszystkie zwierzaki do niej lgną.
Goździki mam od zawsze i wiem, że odzyskają wigor, gdy tylko pogoda na to pozwoli. Na razie wyglądają brzydko, jednak wkrótce pokażą, na co je stać.
Trochę się nachodzisz, wnosząc i wynosząc zasiewy do i z garażu. Moje wszystkie w domu, więc spacery odbywam jedynie z pokoju do pokoju. Dopiero gdy dni, a zwłaszcza noce będą cieplejsze, większość wyjedzie do balkonowego foliaka.
Pysznogłówkę posiałaś w dobrym czasie. Ja o niej zapomniałam. Muszę naprawić błąd.
Dziękuję za dobre życzenie, a skoro już bliżej nocy, życzę kolorowych snów.
Ewelinko - skoro popełniłaś pierwsze wysiewy, to przynajmniej będziesz miała o co dbać, póki nie będzie Ci dane popracować w ogrodzie.
Coś tam na działce się do życia budzi, ale jeszcze i śnieg, i lód, a nade wszystko błocisko nie pozwalają na jakiekolwiek działania.
Za dobre życzenie pięknie

Pozdrowienia odwzajemniam.
Danusiu - kupiłam miniszklarenkę na 18 sztuk pomidorów, których nie planowałam siać. Jedną taką już miałam, to teraz zmieszczę 36 sztuk. Wygląda tak:
A taki jest obrazek na opakowaniu:
Dlaczego miałabym się gniewać? Przecież ten straszny obraz działki widziałam na własne oczy.
To prawda, że coś wychodzi, pączkuje, ale kiedy to coś pokaże, co potrafi?!
Misia szukała ulubionej ciotki, ale nie znalazła i stąd taki smutny pyszczek.
Dziękuję za dobre życzenie i pozdrawiam cieplutko.
Wszystkim Wam życzę dobrego tygodnia.
