Witajcie.
Cóż mogę napisać, nadal sucho. Wczoraj przechodziło sporo chmur i miałam naprawdę wielkie nadzieje na deszcz, ale jakieś dziwne te chmury, bo bezdeszczowe

Tylko z jednej troszkę porosiło, tak z 10 minut. Nawet dobrze listeczków nie zmoczyło nie mówiąc o jakimkolwiek podlaniu.
Dziś od rana słonecznie, ale jakiś zimny wiaterek wieje.
W planach na dziś koszenie trawnika, ale nie wiem czy uda mi się to zrealizować, bo strasznego lenia mam. Nie ma innej rady, jak go mocno pogonić
anida, na odrosty wydają mi się trochę za delikatne.
Poprzesadzałam kilka do doniczek i zobaczę co mi z tego urośnie
Małgosia, nigdy nie okrywałam judaszowca, nawet jak był mały. Wbrew powszechnej opinii to wytrzymałe drzewko, ale trzeba kupić judaszowca kanadyjskiego a nie południowego.
Też zbieram różne stare 'skorupy' i ustawiam je w ogrodzie.
A ten wielki dzban to prezent od jednej osoby z rodziny. Jak zobaczyłam to u niego to zachorowałam i nawet nie przypuszczałam, ze z łatwością mi go podaruje.
Aga, festiwal różany to jest to, na co i ja czekam z wielką niecierpliwością. Choć bardzo lubię wszystkie rośliny i lubię żeby stale coś kwitło od samej wiosny, to róż nic nie przebije.
A gdzie dokładnie mieszkasz jeśli to nie tajemnica ? Może jednak warto spróbować z judaszowcem jeżeli tak bardzo Ci się podoba.
U mnie też bywają srogie zimy, często poniżej -20 stopni i nigdy mu nic nie dolegało.
Alu, jest ciepło to roślinki zasuwają w ekspresowym tempie. Co chwila coś nowego rozkwita. Wyobrażam sobie jakby wszystko wypiękniało, gdyby zostało porządnie podlane.
U mnie jest dwa koty i dwa psy i kret ich niestety nie interesuje.
Współczuję utrapienia z gryzoniem. A może to turkuć, albo pędraki ?
Moni, taki styl najbardziej mi odpowiada. Dużo róż, bylin i dużych drzew (krzewów). Niestety pielęgnacja takiego ogrodu wymaga dużo pracy.
W tym roku za punkt honoru postawiłam sobie dodatkowo że będę mieć piękny, wypielęgnowany warzywnik. Jeszcze nigdy nie udało mi się wygrać w warzywniku z chwastami, więc zobaczymy.
Póki co nie odpuszczam i szykuję kolejne grządki pod zasiewy.
Witaj Gabi.
Jakże miło, że się wreszcie odezwałaś. Mam nadzieję że pokażesz swoją śliczną działeczkę.
To nie jest zmęczenie ogrodowe, bo energii do pracy to ja mam, tylko co z tej mojej pracy jak wszystko zacznie usychać.
Noszę codziennie wiadra z wodą już do obrzydzenia, bo do warzywnika wąż ogrodowy nie sięga. Podlanie wszystkiego co najbardziej konieczne zajmuje mi prawie 2 godziny. Ileż można
Aga, tylko daj judaszowcowi sporo przestrzeni. Ja trochę nie dobrze go posadziłam i teraz muszę do podcinać. Początkowo przez kilka lat był małym krzaczkiem, ale jak już ruszył, to momentalnie urósł.
Pięknotkę też miałam, ale chyba ze dwa razy doczekałam się ślicznych fioletowych kuleczek. Okazała się bardziej wrażliwa i przemarza, ale u Ciebie cieplej, więc może da radę.
U mnie zmów nie da się bardzo czegokolwiek zrobić, bo ziemia twarda jak skała. Trzeba czekać na deszcz.
Zapachu Purissimy nie zam, ale Exotic Emperor nie umywa się do Balleriny
Iwonko, akurat białe epimedium jakoś najsłabiej zawsze kwitnie i najgorzej ze wszystkich przyrasta.
Nie wiem,,czy to taka odmiana kapryśna, czy coś mu nie pasuje.
Deszczyku zazdroszczę. U mnie dalej sucho
Elu, judaszowiec chyba nie pachnie, albo bardzo słabiutko. W każdym razie nie zakodowałam żadnego zapachu.
W ogrodzie pracy sporo i codziennie coś robię, żeby nie doprowadzić do zapuszczenia, bo potem bardzo ciężko przywrócić ład na rabatach.
Mam nadzieję że tulipany EE jeszcze chociaż kilka sezonów będą ozdobą wiosennego ogrodu.
Dorotko, do mnie deszcz niestety nie dotarł. Chyba wypadało się wcześniej i zanim chmura do mnie dotarła, to już wody zabrakło.
Kreta nie pokocham nigdy, nie ma takiej opcji. Gdy wychodzę rano na ogród i widzę nowe kopce, to od razu ciśnienie mi skacze. Nie potrzebuję porannej kawy
Daj znać, czy szałwia wzejdzie. Trochę czasu na to potrzebuje, więc musisz uzbroić się w cierpliwość.
Joluś, Emily puściłą śliczne listeczki. Widać że już zadomowiła się w ogrodzie. Teraz będę wyglądać pierwszych pączusiów.
Pamiętam jak oczekiwałam pierwszego kwitnienia Desdemony. Kilka razy na dzień sprawdzałam stan pąków
Moja szklarenka już stara i się sypie. Przydał by się jej porządny remont, ale to wymaga męskiej ręki, której u mnie brak.
Pod butelkami rosła sobie sałata, ale już jest taka duża, że je pozdejmowałam.
Foliak będę chyba miała, bo mam już stelaż i folię. Teraz czekam na M żeby mi to poskładał i ustawił, ale to jeszcze prawie dwa tygodnie sobie poczekam.
Ewelinko, zazdroszczę deszczu.
Mam wrażenie że wszędzie ostatnio padało, tylko nie u mnie
Wiśnie uwielbiam i gdybym miała miejsce to posadziła bym jeszcze inne. U Ciebie to co innego. Nabyłaś działeczkę, więc możesz planować nowe nasadzenia.
O judaszowcu już wcześniej pisałam. Wcale nie jest taki delikatny.
Iwonka, to czekam na info,
Aniu, też mam zamiar zrobić ten syropek z mniszka. W zeszłym roku dostałam jeden słoiczek od mamy.
Muszę się tylko pośpieszyć zanim zacznie przekwitać.
Tobie również miłego weekendu życzę
Póki co nie mam nowych zdjęć, ale jak tylko uporam się z trawnikiem, to postaram się coś pstryknąć.
