Pierwsze koty za płoty cz.lll

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Aniuróżowe i fioletowe są szałwie trójbarwne. Niby jednoroczne, ale sieją się bez umiaru. Wystarczy tylko kilka i już tworzą barwny kobierzec :tan A po kolei od lewej: szałwie trójbarwne, rozwar i dwa tojady. Jeden granatowy, a drugi biało niebieski. Jak zwykle u mnie wszystko jest dziełem przypadkuObrazek Przy hortensji jest Cassandra, rzeczywiście powojnik bylinowy. Tylko on rośnie w formie sporego, rozłożystego krzaczka. Mam jeszcze jeden bylinowy, ale to NN sprzed wielu, wielu lat.

Obrazek

Ewelinko, na samym końcu są dwa tojady: granatowy i biało niebieski. Już niestety przekwitły i dzisiaj je ścięłam. Lubię jak jest kolorowo, chyba gorzej mi to wychodzi wiosną. A teraz jest dużo i barwnie. Miałam jedną rabatkę, gdzie właściwie nic nie było. Właśnie wiosną jest tam sporo szafirków i krokusów. Potem długo sterczą ich liście i zanim znikną, to już nie mam nic do wsadzenia. W tym roku zaczęłam nad nią pracować i już tam są jeżówki i floksy, rudbekie, jednoroczne ostróżki, szałwia. Pomaleńku zmienia swoje oblicze i za rok powinna już całkiem nieźle wyglądaćObrazek
Filip chętnie pomaga w kuchni, dużo gorzej to wygląda, jak ma coś posprzątać ;:224

Obrazek

Danusiu, to się narobisz przy tym kopaniu ;:202 Jest to jakiś sposób, ale wykonanie łatwe nie jest. Któraś z dziewczyn na forum też tak robi ;:108 Na szczęście w domku mam kominek i bardzo dużo w nim spalam. Najwięcej wiosną, bo właściwie wszystko na zimę zostawiam na rabatkach, przez zimę rośliny wyschną i wczesną wiosną lądują w kominku. Te wielkie też widziałam, ale tych nie kupiłam. Wzięłam trochę mniejsze i różne :heja

Obrazek

Jadziu, w takim razie jeszcze wszystko przed Tobą, bo na pewno i u Ciebie pokażą się jesienne cebulki. Wszystko jest tylko kwestią czasuObrazek. Haeyes Starburst jest śliczna, ale u mnie wylądowała już za siatką. Łamie się gorzej niż Anabelka i już mnie to wkurzało. Nawet miałam zamiar ja wyrzucić, ale zrobiło mi się jej żal i posadziłam przed działką. Jest trochę mniejsza niż zazwyczaj, ale ja sprytnie otoczyłam siatką i deszcze jej nie połamały.
Niebieska rabatka stworzyła się sama, aj w tym palców nie maczałam :;230 Planowanie, to nie moja działka ;:224

Obrazek

Lucynko, właściwie już wszystko na temat tej rabaty napisałam, cóż mogę jeszcze dodać? Coś posadziłam, coś się zasiało samo i wyszło jak wyszło. Oczywiście jest mi bardzo miło, że i ja mam kolorystyczna rabatkę, która Wam się spodobała. A na dodatek jeszcze się mieni ;:196
Szkoda, że nie poczekałam, aż i mi wykupią cebulki. Teraz mam tylko więcej do sadzenia. Najgorsze jest to, że prawie wszystkie swoje cebulki wykopałam późną wiosną i czekają na posadzenie. Ja wiedziałam, że to zły pomysł ;:223 Obrazek

Obrazek

Dorotko, kopiuj i smakuj :heja Z trzech kilogramów powinno Ci wyjść jakieś sześć-siedem słoiczków po 700ml. Moje słoiki różnej pojemności, to trudno jest to mi ocenić.
Do L już chyba nawet nie będę zaglądać, ewentualnie po olbrzymie czosnki. Wykopałam swoje cebule tulipanów i chcę zobaczyć, czy to cokolwiek da. W tym roku tulipany kupione i posadzone jesienią, kwitły całkiem nieźle. Natomiast z tymi starszymi było różnie. Trochę to za drogi interes, żeby je traktować jako jednoroczne. Jeżeli wykopywanie to zmieni, to będę tak robić. Obawiam się jednak, że to gra nie warta świeczki ;:224

Obrazek

Marysiu, na forum też kupuję, ale niewiele. Jednak muszę przyznać, że zawsze były to ładne sadzonki ;:108 Szałwie mam od niedawna, ale mam nadzieję, że moja będzie się siała co roku. Nawet mam już zamówienie na siewki na przyszły rok, to muszą być.
Nasionka rutewki oczywiście, że chcę :heja Już się cieszę. A żółtą muszę znaleźć w necie, bo nawet nie wiedziałam, że taka jest.

Obrazek

Mariolko, może pomyśl, żeby chociaż borówki odgrodzić od psów sąsiada? Jeżeli nie ma nie rady, to będzie chyba najlepsze wyjście. Borówek mam dwanaście krzaków i chyba jest to trochę za dużo jak na nasze możliwościObrazek Mam już sporo zamrożone, a krzaki ciągle są oblepione owockami. Gdybyśmy chociaż ciasta jedli, to więcej by ich schodziło. Od cist niestety rosną boczki i staramy się ich unikać. A jak już upiekę, to na pewno się nie oprę kolejnemu kawałkowi. I kolejnemuObrazek

Obrazek

Ewuś, na mojej działce szerszeń pokazuje się za każdym razem jak jestem. Jak mnie nie ma, to pewnie się też pokazujeObrazek Jednak przy owocach go nie widziałam, teraz namiętnie kręci się przy hortensjach, miłośnik się znalazłObrazek W tym roku borówek jest zatrzęsienie. Jemy na bieżąco i mam już dużo pomrożonych, a do końca jeszcze daleko :tan

Obrazek

Moniko, róż mam tylko 45, ale cała reszta się zgadzaObrazek Działka ma tylko 3 ary nad czym od czasu do czasu ubolewam. Jednak najczęściej tylko wtedy, kiedy zamarzy mi się coś nowego i nie znajduję na to miejscaObrazek Jak przychodzi do pielenia, to jestem całkiem zadowolona, że to tylko 3 ary ;:63 Za uznanie dziękuję ;:196
Szerokiej drogi i dobrej pogody. Widoki będą piękne. :)
Wszystko było, jak napisałaś :heja
Za chwilę cd :wit
Awatar użytkownika
marpa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11623
Od: 2 sty 2009, o 13:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: płd.wsch.

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Cudna Twoja Great Star... ;:138 jestem jej wyposzczona bo moja po przesadzeniu jesiennym niestety nie zakwitła choć sam krzaczek ma się dobrze...Mam nadzieję, że w przyszłym roku się poprawi. ;:108
A borówek masz rzeczywiście w bród...u mnie drobnica...musimy radykalnie przyciąć wiosną i dokupiliśmy trzy nowe odmiany o dużych owocach..Jak się spiszą...zobaczymy... ;:131
Miłej niedzieli Iwonko !

:wit
MARYNA pozdrawiam
spis wątków
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Troszkę mi się przeciągnęło....... ;:224

Małgosiu, dałam radę, chociaż łatwo nie było ;:108 Na co dzień jednak robię krótsze trasy i pokonanie tylu kilometrów w jeden dzień, było trochę meczące.

Obrazek

Lucynko, ja czasami jestem wariatObrazek , ale nie aż taki żeby porywać się na 140km ;:202 Tyle nie przejechałabym nigdy. To było 70km w obie strony na szczęście. Pogoda była cudna, było cieplutko, ale nie do przesady, po prostu bardzo przyjemnie. Podróż na szczęście bez korków, ale i tak siedem godzin eM spędził za kółkiem ;:63 Gdyby to na mnie padło, to nie dałabym rady, w drodze powrotnej, to ja już byłam dętka Obrazek

Obrazek

Soniu, to niestety nie urlop, tylko jednodniowy wypad. Nad morze mamy na tyle blisko, że czasami sobie pozwalamy na taką wycieczką w celu zażycia kąpieli morskiej, tudzież słonecznej :heja Na jeden dzień, to jednak za dużo kilometrów, żeby jeszcze starczyło czasu na spacery. Jeden wypad nad morze był, musieliśmy jednak się obyć bez kąpieli. Ale nogi zamoczyliśmy, a to też się liczyObrazek
Hortensje teraz dają swój popisObrazek Ten rok akurat dla nich jest doskonały. Co prawda późno wystartowały, bo było zimno, ale już wszystko nadgoniły. Za sprawą gratisowej wody z nieba, niewiele je podlewałam. Nie było takiej potrzebyObrazek

Obrazek

Jadziu, jodu nałapałam ile się dało :tan Wypoczynek był bardzo intensywny, czasami musieliśmy aż robić przerwy, żeby odpocząć od wypoczynku ;:306 Em przyzwyczajony do takich tras, a ja niestety nie bardzo. Ale dałam radę i to jest dla mnie najważniejsze.

Obrazek

Iwonko, dziękuję ;:196 Wszystko udało się aż nadto.

Obrazek

Marysiu, Hel zaliczyliśmy niestety tylko przez chwilę. Na jeden dzień to zbyt dużo. Na przyszłość zaplanujemy taka wycieczkę na dwa dni i wtedy będzie więcej czasu. Nie wiadomo tylko czy znajdziemy nocleg na jeden dzień, bo właścicielom domków się to nie opłacaObrazek

Obrazek

Danusiu, było cudnie, szkoda tylko, że tak krótko ;:196

Obrazek

Aniu, Silver Dollar jest przepiękna, kwiaty ma ogromne, a i każdy osobny kwiateczek, też całkiem wypasiony. Za każdym razem przyglądam się mu z zachwytem, nie zawsze niemymObrazek To młody krzaczek, kupiony zaledwie jesienią ubiegłego roku był raczej wątłej budowy. Teraz jest dwa razy większy, nie tylko na szerokość, ale i na wysokość. Gdybym nie kupowała go sama, to nie uwierzyłabym, że to ten sam krzak ;:63

Obrazek

Beatko, oczywiście, że wysyłamy ;:138 Dam znać na pw.

Obrazek

Maryniu, gdyby ona jeszcze sztywniej trzymać kwiaty. Gałązki ma cieniutkie i nie utrzymują ciężaru. Ale kwiatki ma śliczne i za to ją lubię. Moja brutalne przesadzenie zniosła bez słowa i kwitnie jak szalona.
W następnym roku chyba jeszcze nie będziesz miała znacznych osiągnięć, bo na młodych przyrostach nie będą jeszcze owocować. Ale na pewno będą większe, przynajmniej u mnie tak było. Teraz gałązki aż się uginają pod ciężarem, musiałam je podwiązać, bo obawiałam się, że się połamią.

I na róży odkryłam takie śliczności :heja
Obrazek

Niestety internet podaje, że to szkodnik i należy go tępić ;:202 Jak takie cudo może być mordercą moich różyczek? Ale jak widać pozory mogą mylić. Jak każą, to będę niszczyć, bo nie pierwszy raz widzę taka gąsieniczkę.

Na Hel wyruszyliśmy w sobotę wczesnym rankiem. Nawet słonko jeszcze spało ;:108 Do przejechania mamy niby tylko 230 km , ale droga na dużym odcinku jest remontowana i zajęło nam to ponad trzy godziny. Już od rana było w mirę ciepło, pozbyliśmy się więc długich rękawów i spodni (rzecz jasna nie w całości ;:306 ) i o 8.30 już ruszyliśmy w trasę. Jeszcze większość urlopowiczów spała, było więc cicho i prawie zupełnie bezludnie. Przez dużą część trasy niestety morza nie widać, ale w końcu ścieżka prowadziła nad jego brzegiem, a ściślej nad brzegiem zatoki. Były jednak cudne widoki i fale i zapach morskiej bryzy. Mijaliśmy ogromne wrzosowiska. Całe połacie falujących na wietrze fioletowości

Obrazek

Obrazek

Po drodze jak grzyby po deszczu wyrastały campingi i szkółki dla amatorów windsurfingu i kitesurfingu. Początkowo było ich niewielu, ale później morze zaroiło się od żagli i ogromnych latawców. Widok był niesamowity, uczyły się nawet maleńkie dzieci, co wzbudzało mój ogromny podziw.

Obrazek

Jechaliśmy sobie tzw. wolnym leszczem, tu zajrzeliśmy, tu się zatrzymaliśmy. Było bardzo przyjemnie, cieplutko, miły wietrzyk leciutko chłodził nasze twarze. Około 10-ej przeszliśmy na drugą stronę drogi i poszliśmy nad morze. A tam ani żywego ducha ;:oj Puściutko, cichutko, tylko my i szum fal.

Obrazek

Obrazek

Do samej Juraty prowadzi ścieżka rowerowa, wygodna i szeroka. Rowerzystów z czasem pojawiało się coraz więcej i było widać, że ta trasa jest bardzo popularna. W drodze powrotnej zrobiło się nawet tłoczno. Niestety od Juraty nie było już ścieżki, tylko ostatnie kilkanaście kilometrów trzeba było przejechać lasem, gdzie cały czas droga prowadziła w górę albo w dół. I tak cały czas ;:202 I nawet nie byłoby to takie straszne, gdyby przydarzyło się na początku trasy, jednak po przejechaniu już 25 km, dla mnie to było ogromnie męczące. Na dodatek droga wysypana grubym tłuczniem czy żwirem i nie czułam się na niej bezpiecznie.
Ale cel osiągnęliśmy :heja

Obrazek

Na helu eM wpadł na doskonały pomysł, abyśmy tę najgorszą część drogi przejechali pociągiem. Niestety nie każdy pociąg zabiera rowerzystów i musieliśmy brać, co dają, czyli wsiąść do pociągu bynajmniej nie byle jakiego, a taki odjeżdżał za pół godziny. Dobrze, że się na niego zdecydowaliśmy, bo i tak wszystko zajęło nam bardzo dużo czasu. Wysiedliśmy w Jastarni i dalej wracaliśmy już rowerami. I tak zostało nam jeszcze do przejechania ponad 20 km. Po drodze zrobiliśmy sobie jedną dłuższą przerwę i mieliśmy w zamiarze spokojnie dojechać do Władysławowa. Okazało się to trudne do wykonania, gdyż ponieważ najechałam na Ema i wyłożyłam się jak długa. Zupełnie nie wiem jak się to stało, ale poleciałam płasko jak naleśnik i najbardziej ucierpiała moja twarz, aczkolwiek też nie jest tak tragicznie. W każdym razie na pewno nigdy nie zdecyduję się na botoks ust, bo już wiem jak bym wyglądała ;:306 Oprócz tego bolał mnie palec i nadgarstek prawej ręki, tak że miałam utrudniony powrót. Jednak udało mi się resztę drogi (ok. 10 km) dalej przejechać rowerem. Po takich emocjach nie mieliśmy już nawet ochoty na jakąś rybkę, zresztą zrobiła się już prawie 18 i ruszyliśmy w drogę. Na wargę zastosowałam okład z loda o smaku słony karmel z Biedry i przynajmniej odrobinę było lepiej.
Wróciliśmy zmęczeni, ale mimo wszystko bardzo zadowoleni. W przyszłości jeszcze to powtórzymy, rozkładając kilometry na dwa dni, wtedy zostanie czas na plażowanie, ewentualnie pobyt w fokarium i będzie jeszcze przyjemniej.

I to na dzisiaj tyle, życzę Wam lepszej pogody niż mam ja i miłego tygodniaObrazek
plocczanka
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 16696
Od: 31 lip 2014, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Jesteś niesamowita, Iwonko! ;:31 Nawet jeśli to było tylko (tylko?) 70 km. ;:108
Nie dość, że trasa pokonana w jeden dzień, ;:63 to jeszcze z atrakcjami niekoniecznie oczekiwanymi. ;:174
Współczuję Ci bliskiego spotkania z glebą, ;:168 a jednocześnie zazdroszczę bliskiej odległości od tak atrakcyjnego miejsca. ;:215
Działeczka nieustannie cieszy oczy, ;:219 a szczególnie pięknie teraz prezentują się hortensje! ;:63 ;:63

Tu jest cudnie! ;:138
https://www.fotosik.pl/zdjecie/9bea586bb3d89619
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5520
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Iwonko, dzielna z Ciebie dziewczyna ;:180 Trasa nie dość, że długa to i dość trudna. A jeszcze ten nieprzyjemny wypadek :( Mam nadzieję, że wszystko w porządku i obyło się bez większych obrażeń? Pomimo, że jeżdżę na rowerze dość dużo, nie dałabym rady przejechać tylu kilometrów.
Hortensje masz wspaniałe ;:215 Teraz to ich czas.
x-ja-a

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Noooo Kochana, jak Ty twarzą jeździłaś po okolicach Władysławowa i piszesz, że byliście zadowoleni i jeszcze to powtórzycie, to wariaci jesteście zakręceni. Super! ;:303 Zazdroszczę widoku tych pustych plaż, takie wydanie naszego morza uwielbiam najbardziej ;:167
Znamionówka śliczna jest. Na pewno trzeba ją zabijać? Może wywieź gdzieś daleko rowerem i nie pozwalaj wracać? Jak długo ten Przylepek tam siedział? Wygląda jakby dinozaury pamiętał... :)
PEPSI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7184
Od: 20 sty 2013, o 10:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: kujawsko - pomorskie

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Zdjęcie tego przylepka niesamowite, kosmiczny gość ;:333
Podziwiam i zazdroszczę i chyba wykorzystam na przyszłość jak nam się będzie nudziło i nie będzie pomysłów na wolny czas. Kiedyś jeździłam na dalekie wycieczki rowerowe, ale to było kiedyś....teraz 20 km to już jest wyzwanie. Jednak zdecydowanie wolę pedałować w chłodniejsze dni. Może zacznę odkurzać rower ;:224
Zabieg znieczulenia miejscowego bezcenny ;:180 Może warto podesłać do NFZ -tu? Jakieś nowe procedury wprowadzą, będzie ciekawiej i smaczniej. :lol: A na poważnie, mam nadzieję, że sobie za mocno dzióbka nie zniszczyłaś?
Awatar użytkownika
karolacha
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8142
Od: 1 cze 2014, o 15:56
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Wrocławia

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Jaka piękna wycieczka, jak ja Ci zazdroszczę bliskości morza i takiego M co chce jechać rowerem. Ja nie mam z kim a szkoda :(
Masz przepiękne hortensje, przebarwiają się faktycznie na różowa, u mnie krótko na róż a potem zaraz brązowieją , nawet różowa Anabelka, nie wiem od czego to zależy :?: :( Pięknie i Ciebie ;:138
Moje Arboretum
Część 8 - zapraszam Karolina
Awatar użytkownika
anabuko1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 17365
Od: 16 sty 2013, o 17:19
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie/ Chełm

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Iwonko podziwiam ciebie kobieto!!! Tylko tyle km :? Aż tyle! !! I dałaś radę. Zuch dziewczyna i masz kondycję ;:180
Szkoda tylko,że ten wypadek Ci się przydarzył.Ale cała jesteś i zdrowa? ?
Widoki piękne. A te wrzosowiska...ech piękne :)
To jak piszesz ta Silver Dolar nie tylko piękna ale i szybko rośnie. I takiej mi trzeba. Taką chciałam. A widzisz trafiła się Vanilka. No trudno. Będę dalej jej szukać na wiosnę. Może w jakiejś szkółce wysyłkowej.
Twój ogród piękny. A hortensje nr 1. Prześliczne. ;:167
I nawet na pniu masz prowadzoną. Taką kupiłaś ? czy sama ją tak prowadzisz? Cudna. Ja na pniu nie mam żadnej. Ale mam wielką ochotę. ;:173
Awatar użytkownika
Maska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 42360
Od: 19 lut 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Iwonko podziwiam Twoje wyczyny rowerowe, bo jak pamiętam na ten rower wsiadłaś niedawno a tu takie wyzwania! Naleśnik to chyba był efektem jednak zmęczenia, a może znużenia. Niemniej dla takich widoków i pustej plaży warto było. Na takie stłuczenia dobrze robi okład z białka kurzego skoro była Biedra :D wypróbowane, bo kiedyś miałam stłuczkę na pierwszej działce i stosowałam na potężnego siniaka na łydce, a na drugi dzień tańczyłam na zabawie :tan
Zdjęcia prześliczne te znad morza i z wrzosowisk, a robale może ładne ale za duże ;:oj ;:306 ;:306
Awatar użytkownika
Zuzia111
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2090
Od: 13 paź 2016, o 16:43
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Iwonko...podziwiam i zazdroszczę wycieczki rowerowej , pokonać tyle km to nie lada wyczyn ;:180 . Bardzo lubiłam jazdę na rowerze..plany były, nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze wsiądę na rower. :wink: Piękne masz hortensje, także mam kilka..chodzi za mną jeszcze pink anabelle. ;:108 . Czytałam o niej różne opinie, negatywne także. Widzę że ją masz to pewnie jesteś z niej zadowolona. ;:224 . Pozdrawiam. ;:168
clem3
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4987
Od: 8 lip 2014, o 15:28
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Blisko południa Polski

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Iwonko wszystkie zdjęcia piękne, ale ta rabatka z niebiskościami ;:215 Hortensji też nie da się nie pochwalić ;:63 Masz szczęście do nietypowych żyjątek :wink: Za rowerowy wypad podziwiam, choć pewnie te cudne widoki dodawały dodatkowego powera :D
Awatar użytkownika
ewelkacha88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7990
Od: 22 maja 2013, o 17:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: PODKARPACIE

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Witaj :wit .
Iwonka1 pisze:
Filip chętnie pomaga w kuchni, dużo gorzej to wygląda, jak ma coś posprzątać ;:224
Kochana dobre i to ;:108 , wszystkiego mieć nie można :;230 . A wracając do Twojego ogrodu to tak cichutko myślałam, że to właśnie tojady dają taki kolor ;:108 . Sadziłam kiedyś jakąś bulwkę ale przepadły bez wieści ;:218 . Jestem pod wrażeniem Waszej wyprawy ;:180 . Mój Tata tak jeździ i robi sporo km dziennie . ja nie wiem czy dałabym rade bo dawno nie jeździłam rowerem ;:306 . Można w ten sposób zobaczyć sporo ciekawych miejsc ;:333 . Twoje zdjęcia bardzo ładne ;:138 . A słyszałaś może o czymś takim jak geocaching ?? Jeśli dużo jeździcie rowerami i chcecie zobaczyć fajne miejsca to polecam się tym zainteresować ;:108 . Zabawa polega na odszukiwaniu różnych "skrytek" za pomocą odbiornika GPS . Z reguły są one pochowane w takich ciekawych miejscach , które warto zobaczyć. Pozdrawiam i udanego dnia życzę :wit .
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Lucynko, jestem naprawdę z siebie dumna, że bez narzekania przejechałam tyle kilometrów. Mam nadzieję, że kiedyś poprawią odcinek pomiędzy Juratą a Helem, bo teraz jest tam trochę ciężko. Chociaż widzieliśmy wycieczkę niemieckich emerytów i oni pokonali całą trasę i nawet za bardzo nie było widać po nich zmęczenia ;:oj Kiedyś jeździliśmy z dziećmi co roku nad morze pod namiot. Ostatnio raczej robimy jednodniowe wypady. Jednak nasza pogoda jest nieprzewidywalna ;:222 Chociażby teraz. Dobrze, że nie zaplanowaliśmy wyjazdu na niedzielę, bo od rana padał już deszcz. Nawet jeżeli w ciągu dnia przestał padać, to dla nas taki dzień już stracony. Potrzeba wielu godzin na taką wycieczkę. A szczerze mówiąc, to myślałam, że szybciej pokonamy tę trasę. Z drugiej strony, nigdzie nam się nie spieszyło.
Na tej części mam siedem hortensji i jak zakwitną, to klękajcie narody :tan

Obrazek

Dorotko, mój eM w pewnym momencie zarzucił mi, że jak zwykle źle oceniłam swoje siły ;:202 Nie wiem na jakiej podstawie wysnuł taki wniosek, bo ja zawsze wykonam to, co sobie zamierzyłam. Gdyby nie ten żwirowy kawałek, to przejechałabym to na luzaku. Oczywiście, że byłam zmęczona, każdy by był. Ale wróciłam o własnych siłach, nawet mimo wypadku ;:108 Moja uroda na szczęście zbytnio nie ucierpiała. Mam porysowaną brodę, strupy na ustach (botoks już jest w fazie zaniku) i obolały nos. Trochę gorzej funkcjonują moje ręce, bo obie odniosły obrażenia. Jednak na to, jak to wyglądało, to mogę powiedzieć, że nic mi się nie stało ;:224
Hortensje to moja miłość i dumaObrazek

Obrazek

Jagna, o naiwności ;:202 Miałam zamiar jeździć rowerem, a skończyło się na tym, że porysowałam twarzą helskie chodnikiObrazek Teraz już się śmieję, ale wtedy wcale nie było mi do śmiechu. Zaryłam tak, jak jeszcze nigdy. Długo siedziałam na chodniku dochodząc do siebie. Chociaż tak naprawdę, to chyba bardziej byłam przerażona w momencie kiedy to się działo. EM mnie jakoś pozbierał i nawet ponownie wsiadłam na rower.Miałam szczery zamiar na kilka dni odpuścić sobie rower, ale to było prawie niemożliwe. Ta sztuka udała mi się tylko przez dwa dni, a już we wtorek znowu wsiadłam na rower. Jechałam ostrożnie, bo jednak ręce jeszcze trochę mnie bolą, ale to było silniejsze ode mnie.
Mi też żal znamionówki, takie cudeńko. Pojawia się u mnie jednak bardzo rzadko, to może do następnego razu już zapomnę, że to wróg mojego ogrodu? Przylepek chyba siedział na hortensji, bo z kolei ja siedziałam pod nią i cięłam lawendę. Przeniosłam go na własnej piersi ;:306 Jednak jakoś mi tam nie pasował i przełożyłam go na rękawicę. A tak się wczepił w koszulkę, że z trudem go oderwałam.

Obrazek

Małgosiu-PEPSI, przychodnie naprawdę powinny taki zabieg wprowadzić. Nie tylko smakowity , ale i skuteczny. Początkowo nie mogłam ust zamknąć (co prawda i tak sporadycznie mi się ta sztuka udajeObrazek ), a później dolna warga sięgała mi już tylko nosa. Jak się zobaczyłam po wszystkim w lusterku, to dziwiłam się, że eMa ktoś nie aresztował z zarzutem o pobicie ;:202 Natomiast samą wycieczkę polecam z czystym sumieniem. Mając więcej czasu można tam przy okazji zobaczyć sporo ciekawych rzeczy. Bo tam nie tylko morzeObrazek
Tego dnia pogoda była super. EM na pewno wolałby żar lejący się z nieba, ale dla mnie te 20* było wręcz idealne.

Obrazek

Karolinko, no tak, jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że możemy sobie pojechać nad morze nawet tylko na jeden dzień. I tak robimyObrazek Bierzemy prowiant, ręczniki, coś do czytania i w drogę. A wieczorem wracamy.
Na co dzień nie jeździmy razem rowerami. Ja zazwyczaj jeżdżę na działkę, a eM jeździ po lasach. Ale od wielkiego dzwonu wybieramy się gdzieś razem Jak dla mnie stanowczo zbyt rzadko ;:174 Kiedyś zrobiliśmy sobie super wycieczkę zabierając rowery do Krakowa. I tam jeździliśmy co drugi dzień po okolicy. Też było świetnie.

Obrazek

Aniu,Obrazek Sama jestem z siebie niesamowicie dumna. Bo co innego zapewniać, że się da radę, a co innego tego dokonać. Właściwie byłam pewna, że sobie poradzę. Ba, nawet myślałam, że pójdzie nam to dużo łatwiej. W końcu prosta droga, co może być w tym trudnego? Jednak wcale aż tak lajtowo nie było. Gdybyśmy sobie to rozłożyli na dwa dni, to pewnie nawet byśmy nie odczuli, ale na jeden dzień to było dość męczące.
Na szczęście wypadek tylko groźnie wyglądał, trochę się podrapałam, trochę posiniaczyłam, ale nic mi nie jest. Bezpośrednio po, byłam bardzo obolała, ale dałam jeszcze radę dojechać do samochodu. Jest ;:215
Hortensję na pniu już taką kupiłam, to Pinki Winki. Ale sama też taką wyprowadziłam z patyczka :heja Trzy lata trwało zanim urósł jej pień, potem zaczęła budować koronę. Aż w końcu znalazłam jej nowy dom u jednej forumki. Teraz próbuję poprowadzić metodą Soni, może coś z tego wyjdzie ;:65

Obrazek

Marysiu, czas tak szybko umyka, że wciąż mi się wydaje, że na rower wsiadłam dopiero wczoraj. Tymczasem minęły już dwa lata ;:oj I na pewno moje umiejętności nie są doskonałe, na pewno popełniam wiele błędów i być może nawet już tak zostanie, ale radzę sobie i sama sobie mogę przyznać medal, za te wszystkie przejechane kilometry. Lada dzień śmignie mi na liczniku 1000 kilometrów przejechanych tego roku :heja
A dlatego maleńkie robale są takie duże, żebyśmy mogli je dokładnie obejrzeć. Na małym robalku zupełnie nie widać, co on w sobie ma ;:306

Obrazek

Zuziu, podobno w Twoim wypadku, dobrym rozwiązaniem jest rower elektryczny. Zawsze jest to jakieś wyjścieObrazek
Pink Anabelle mam dopiero od zeszłego roku. Lubie ją, chociaż na kolana nie powala. Niestety ma bardzo wiotkie gałązki i bez podtrzymania nie ustoi. To jest jej największa wada. Kwitnie dość obficie i długo. W tej chwili ma już część kwiatów przekwitniętych, natomiast ma jeszcze sporo takich zupełnie różowiutkich. Raczej spodziewałam się po niej większych emocji ;:224 ale patrzę na nią z przyjemnością.

Obrazek

Małgosiu-clem3, widoków mam ciągłe niedosyt. Spodziewałam się, że ścieżka większość czasu będzie prowadziła brzegiem chociażby zatoki, bo taki widok zapamiętałam sprzed lat. Ale ostatnio byliśmy tam dziesięć lat temu i rośliny po prostu się rozrosły. Ale ogólnie było cudnie i na pewno w niedalekiej przyszłości powtórzymy to :tan

Obrazek

Ewelinko, Filip jest łasuchem i bardzo wcześnie zaczął sam piec ciasta i ciasteczka. ale i inne potrawy ugotuje, jeżeli zostawi mu się wskazówki lub przepis.
W geocaching bawili się obaj moi synowie, więc zasady znam. Ale sama nigdy nie próbowałam ;:185 Tojady niestety są nieodporne na choroby grzybowe, ale już drugi rok z rzędu je pryskam i jest ok. Jeżeli chcesz, to wykopię po kawałeczku i też będziesz miałaObrazek

Obrazek

Za chwilę ciąg dalszy....
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll

Post »

Dzisiaj ponownie pojechałam na działkę prosto po pracy. Nie był to jednak dobry pomysł, bo dyżur był męczący. Ale dzisiaj była to konieczność, bo po pierwsze musiałam zebrać od tygodnia nie zbierane borówki, a po drugie, musiałam posadzić rośliny, które wczoraj dostałam od Beatki. W najbliższych dniach nie będę miała możliwości pojechania na działkę, a poza tym na przyszły tydzień zapowiadają znowu deszcze. Tak więc zarówno jeden, jak i drugi powód był niezwykle istotny.
Ruszałam się jednak jak mucha w smole i więcej przeleżałam niż porobiłam. Ale jak jadę po nocy, to mam taryfę ulgową i nie muszę nic. No chyba, że muszę, tak jak dzisiaj, to już gorzej ;:306

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chyba nawet udało mi się na chwilę przysnąć, ale obudził mnie sąsiad zapraszając na kielicha :;230 Sąsiad ma 86 lat i od kilku już lat zawsze zaczynamy sezon kieliszeczkiem naleweczki. W tym roku jednak Dziadek bardzo się rozbrykał, bo prawie za każdym razem jak mnie widzi, to zaprasza na degustację. A nie jest to wcale takie proste, bo nasze działki stykają się ze sobą tylko rogami, więc muszę się trochę nagimnastykować, żeby sięgnąć do kieliszka. Sąsiad zanim mnie zawoła, to bacznie się rozgląda, czy jakieś przyjaciółki jego żony nas nie widzą, potem woła mnie konspiracyjnym szeptem i wyciąga kieliszki zza pazuchy. Dodam tylko, że starszy pan jest ode mnie prawie czterdzieści lat starszy :;230 Nie zawsze mogę wypić, bo przecież przyjeżdżam rowerem, a wtedy widzę jak jest mu przykro. Nawet musieliśmy sobie pewne sprawy wyjaśnić, bo po którejś z kolei odmowie, zostałam poproszona do rogu i Dziadek bardzo mnie przepraszał za swoje zachowanie. Jednak nie chciałby, abym sobie pomyślała, że on jest taki chamski i tylko namawia mnie do alkoholu. To są wszystko jego słowa ;:202 Było mi go strasznie żal i musiałam mu wyjaśnić, że nie zawsze mogę z nim wypić i nie dlatego, że nie chcę, tylko że nie mogę. Rozstaliśmy się w zgodzie i teraz zanim naleje do kieliszków, to się mnie pyta, czy mogę :;230 Nie myślcie sobie tylko, że uprawiamy jakieś pijaństwo. zawsze jest to tylko jeden kieliszeczek i to z samego rana, a potem zabieramy się do pracy. Sąsiad jest bardzo sympatycznym starszym panem i naprawdę bardzo go lubię, nawet jeżeli czasami opowiada mi o swoich zaparciach :;230

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tę różyczkę po prostu uwielbiamObrazek I wybaczam jej wszystkie niedociągnięcia. Moje uczucie do niej nie zmienia się od samego początku. Od pierwszej chwili, kiedy ją ujrzałam na zdjęciu z oferty. Nie mogłam się doczekać kwiatów i nie zawiodłam się. Jest cudna i mimo, że ma trochę pokraczny pokrój i kwiaty trzyma stosunkowo krótko, to za każdym razem jak ją widzę, moje ;:167 dostaje pląsawicy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Natomiast troszkę mnie rozczarowuje Route 66. Lipcowe kwitnienie było całkiem przyzwoite i o dziwo była prawie zdrowa. natomiast teraz ma kwiatków pięć na krzyż i już stoi prawie golusieńka. Jeszcze z rok ją bacznie poobserwuję i jak się nic nie zmieni, chyba będę musiała niestety podjąć jakieś radykalne działania.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mój dzisiejszy pobyt zbytnio mnie nie usatysfakcjonował, bo czułam się jak wymięty worek, a muszę Was zapewnić, że to nieprzyjemne uczucie ;:222
Chyba teraz pójdę sobie odpocząć, a wam życzę przyjemnego wieczoru ;:196
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”