To zapewne pan ropuch bo jest taki śliczny

Haniu ,ropuch ci u mnie dostatek bo dawno temu przez dwie kolejne wiosny kupowałam na giełdzie zoo po kilkanaście sztuk.
Ale Haniu ,jakie to obrzydlistwo ,wrrrr ,wrrr
jak widzisz taka masę przeróżnych w jednej grupce.
Wrrr,po raz pierwszy w życiu widziałam wtedy takie ropuchy czarne i pomarańczowe i białe i takie widzisz i jeszcze inne....
To było traumatyczne przeżycie.
Gorzej bywało jak na początku nie wiedziałam o tym i spacerując po ogrodzie nagle poczułam na stopie jej ciałko albo uskoczyła w bok.
To również nie najprzyjemniejsze odczucie jak
nie jest sie przygotowanym na takie niespodzianki.
Potem już było tylko lepiej...
Haniu ,wydają wieczorem przepiękne dźwięki ,ja je porównuje do "gwizdania" i tak też o tym mówię.
Jest to cichutkie ale bardzo przyjemne dla ucha gwizdanie o wieczorowej porze.
Po deszczu są wszędzie ale najlepiej im w kamieniach ,których u mnie dużo .
Pozostaje Ci zakupienie bo nie sądzę,żeby same zechciały przyjść nawet jak je zaprosisz wystawiając kilkanaści limaczków na podstawku. Myślę,że musisz je sprowadzić.
Natomiast ja marzę od lat o kumkających żabkach w stawie

,a te niestety nie chcą u mnie mieszkać.
Trafia mi się co pewien czas jakiś rechoczący żab ,ale kumkających miałam niewiele.
Gdzie one uciekają ode mnie nie mam pojęcia...nie ma obok dużego stawu są dużo mniejsze oczka ale tam ich nie ma.
Natmiast ok.200 m dalej jest wielki staw - może one tam wędrują?
Nie wiem...
W każdym razie juz niedługo zakupie kolejną porcję żabek do mojego oczka ,
próbuję każdego roku ...może wreszcie spodoba sie którejś partii u mnie.