Maryniu, eM woli inne klimaty niż działka. Rzadko jeździmy tam razem, ale jeżeli trzeba coś zrobić, to nie odmawia

Czasami sam z siebie w coś się zaangażuje, tak jak w tym roku w murarki i wtedy spoglądam podejrzliwie "mój Ci on, czy nie mój?"

Wiosna w powijakach, ale jest i to jest najważniejsze. Wczoraj byliśmy tylko przez chwilę, a ptaki dały taki koncert, że aż chciało się przystanąć i posłuchać
Lucynko, Twojej wiośnie też niczego nie brakuje
Tydzień zapowiada się niczego sobie. Szkoda tylko, że pogoda się skiepściła, znowu na działkę nie będę mogła pojechać

Ale może przynajmniej odgruzuję trochę mieszkanie, bo na nie też brakowało mi czasu.
Jadziu,mój rabarbar wie, że nie może się zbytnio ociągać, bo czeka na niego przepyszne ciasto z kruszonką. A on tam występuje w roli głównej
Agrestowi się nie przyglądałam.Tak się zaangażowałam w przyglądanie się różom, że ledwo wyrobiłam się ze zdjęciami, bo tylko "chodź i chodź"
Słonko mnie nie rozpieszcza, świeciło w sobotę, ale ja cały dzień spędziłam w pracy. Za to skorzystał eM, rozpoczął sezon rowerowy. Mój rower też już przygotowany do drogi, czekam tylko na sprzyjające wiatry
Malvy, aż szkoda, że mając ogród pod nosem nie możesz tam pobuszować do woli. Ale na chciejstwa trzeba zapracować, portfele nie napełniają się w cudowny sposób. Krokusy też dopiero wystawiły szczypiorki, ale tak patrząc na nie, wydaje mi się, że będą wcześniej niż rok temu. W ubiegłym roku kwiaty pokazały się dopiero się w kwietniu

Już wszędzie były a u mnie ciągle nie. Może ta wiosna będzie dla mnie łaskawsza.
Elu, w tym roku jakoś częściej widzę łabędzie niż żurawie czy gęsi. Chociaż i one się trafiają

Jak usłyszę ich głosy, to rzucam wszystko cokolwiek bym nie robiła, zadzieram głowę do nieba i z zapartym tchem i szczęściem na twarzy, przyglądam się im dopóki nie znikną

W końcu i Ty doczekałaś się wyjazdu na działkę

Od razu pobiegłam do Ciebie sprawdzić, co udało Ci zrobić i zobaczyć.
Marto, na razie jeszcze nie posiałam zbyt dużo, ale powolutku się rozkręcam

dzisiaj eM ma mi przywieźć ziemię do siania, bo poprzedni worek już"wyszedł"

Oczywiście, że to nasza aksamitka. Prawda, że cudna?
Moniko, tym bardziej się cieszę, że jeszcze zaspana po długim, zimowym śnie, trafiłaś znowu do mnie

Hortensje powinny się znaleźć w każdym ogrodzie. Przy minimum pracy otrzymasz w zamian maksimum urody

Kocham je niezmiennie i zawsze czule z nim gadam
Ścieżka po zimie wygląda trochę gorzej, dość mocno sczerniała, ale może jak obeschnie to będzie znowu ładnie wyglądać?
Aniu, grabienie to nie jest to, co eM lubi robić najbardziej
Przy ostatnim pobycie w Chorwacji przywieźliśmy cztery litry miodu lawendowego

Jeszcze odrobina nam została. Raz byliśmy na Korczuli, raz na Pagu i trzy razy na Hvarze. Wyspy zjeździliśmy dość dokładnie, bo tam mieszkaliśmy. Oprócz tego byliśmy w Zadarze, Trogirze, Szibeniku, Makarskiej i Dubrowniku. Kilka razy pojechaliśmy do Mostaru, byliśmy przy wodospadach Krka i zwiedzaliśmy Jeziora Plitwickie. Byliśmy w wielu miejscach, ale ciągle mamy niedosyt Chorwacji.
Dla Ciebie hvarska lawenda
Marysiu, lawendowy miód jest też jak najbardziej
od chłopa, a właściwie od chłopskich pszczółek

. Na Hvarze chyba nie uświadczysz innego miodu. Pola lawendy ciągną się przez całą wyspę. W wielu miejscach rośnie dziko, ale są też całe plantacje lawendy. Widok jest nieziemski. Dla Ciebie hvarski karczoch
W tej chwili pada właśnie śnieg

Ale ja i tak dzisiaj siedzę w domu, niech pada. Byle tylko nie za długo. Pozdrawiam
