Witam miłych Gości!
Kolejna letnia niedziela za nami.
Kolejna moja niedziela bez działki, ale spełniłam inne ważne obowiązki i to też jest ważne.
Tereniu [TerDob] - kochana jesteś, dziękuję.
Soniu - jeśli masz na uwadze liście gomfren, to one są zielone.
Astry to jedyne kwiaty w tym roku, które ścinam do wazonu. Wszystkich innych żal mi uśmiercać. Z astrami jest mi o tyle łatwiej, że one po ścięciu kwiatów produkują nowe pąki i rozwijają nowe kwiaty.
Dlaczego nie robisz przecierów pomidorowych? Zimą dzięki nim przyrządza się pyszną zupkę , a moja synowa
pasjami chłepce taki przecier wprost ze słoika.
Rzeczywiście kota rozpuszczona. Dzisiaj nie była na działce, to łazi po mieszkaniu i marudzi, znaczy miauczy aż w uszach świdruje.
Co do mamy to myślę pozytywnie. Inne wyniki są super, tylko ten jeden jeszcze nieznany, ale musi być pozytywny. Nie ma innej opcji.
Co do świętowania, dziękuję, jest dobrze. Odwiedziłam w szpitalu babkę - sąsiadkę. Nie jest źle. Kontaktuje. Z trudnością, ale rozmawia, lewą stronę ma częściowo sparaliżowaną. Wyjdzie z tego. Daj jej Boże, bo to bardzo dobra kobieta.
Dobrego tygodnia.
Dorotko 71 - ale Ci się
rymło! Dziękuję.
Iwonko [00..] - w pełni kwitną te astry, które same się wysiały. Mam jeszcze takie, które sama wysiałam. Te jeszcze się zbierają.
Jesień mocno w tym roku się śpieszy.

Za mocno!
Ewelinko - trzymaj kciuki! Mocno zaciskaj, to może floksy nie opuszczą mnie ...
Dziękuję.
Alicjo - ja podobnie zrobiłam w pierwszym roku na tej działce, tzn. nie wyrwałam, a
hołubiłam jeden gatunek chwastów, bo zmyliło mnie ich podobieństwo do siewek astrów.
Dopiero gdy dobrze podrosły, wyrzuciłam zielsko, ale astrów miałam niewiele. Od tej pory już się nie mylę.
Tobie również zdrówka życzę.
Stasiu - ja dziękuję za takie smakołyki.

Niech kota sama sobie zjada.
Zrozumieć Miśkę - powiadasz - a ja wolałabym odwrotnie, żeby ona zrozumiała mój niepokój o nią. Tylko że to raczej niemożliwe.
Dzięki za adres, dzięki któremu poznałam imię mojego floksa.

Tak, to on. Zapisałam sobie w notesiku.
Marysiu [amba] - cieszę się, że miłki zakwitły.
Nie omieszkam powędrować do Ciebie, ale już nie dzisiaj, bo ciągle coś się na tych Igrzyskach dzieje, na co muszę przynajmniej zerkać. Była siatkówka - wygraliśmy z Egiptem. Teraz jest gorzej, nasi szczypiorniści mają gospodarzy za przeciwnika.
Julio - a gdybyś spróbowała zrobić miksturę z czosnku i zlać nią jakąś małą rabatkę, na której później posiałabyś astry? Ja bym próbowała. Kocham te kwiaty.
Gdybyś odkaziła sobie ten kawałek ziemi wiosną, to wysłałabym Ci gotowe sadzonki astrów - samosiewek, bo one są bardziej odporne.
Dla urozmaicenia postu proponuję kilka zdjęć z dnia wczorajszego.
A to już balkon i wilec pnący się po siatce zabezpieczającej kotę przed upadkiem z IX piętra.
A to mimoza.

Wysiana przeze mnie z nasionek, które dostałam. Wydaje mi się, że od Agatki majalis, ale nie jestem pewna. Jeśli pomyliłam, proszę mnie poprawić.
Dobrej nocy wszystkim. 