A mnie się udało uwiecznić jeszcze takie piękności. Pierwszego jegomościa nie znam, znalazłam go pod korą sadząc cebulki, a drugi to zmrocznik przytuliak, który wylądował sobie wieczorem późnego lata na stole tarasowym przy altanie i muszę przyznać, że z wielką cierpliwością zniósł całą sesję zdjęciową
Może ktoś z FO rozszyfruje, co to za chrząszcz?