Mmax -
Natalii -
Paulinko -
Alinko -
Orzechovvy -
Kingo
Iwonko -
Pawle -
Elu -
Justynko -
Magdziu
Witam jak zwykle milutko i bardzo dziękuję za kolejne odwiedziny w moim wątku jak i za sympatyczne w treści posty
Zapraszam do kolejnych odwiedzin i serdecznie pozdrawiam Was,Forumowiczów i Gości
Natalii -
Paulinko -
Pawle - Sam jestem ciekaw co wyjdzie z tego eksperymentu z liliami i frezjami.Jak do tej pory posadzone trzy lilie już wykiełkowały a z ośmiu frezji wykiełkowała dopiero jedna
Na zdjęciu kiełki posadzonych lilii.
Justynko - Nie pamiętam dokładnie ale u mnie Anthurium jest chyba już drugi miesiąc a w sumie ma już chyba z kilka lat przypuszczam

Clusii nie przycinałem chociaż korciło mnie ale niechciałem ryzykować ze względu na słabe nasłonecznienie-wschodnie okno.
Niewiele brakowało a już byłoby po jednym z moich drzewek bonsai a konkretnie chodzi o Fikusa Retusa-moje oczko w głowie.
Brakowało miejsca na parapecie i postawiłem go na półce w pobliżu wschodniego okna.Po jakimś czasie mimo regularnych kąpieli w odstanej wodzie i okresowo z dodatkiem nawozu,liście zaczęły masowo schnąć i opadać,częściowo uschły również pędy boczne,drzewko zaczęło chorować.Korona tak się mocno przerzedziła,że zacząłem już liczyć się z jego stratą.Ponieważ jednak tak szybko nie rezygnuję,mimo,że taki widok rośliny bardzo zniechęca,postanowiłem ją ratować.Powycinałem uschnięte pędy boczne i usunąłem zeschnięte liście,kupiłem nowe podłoże,którego ziemia wymieszana jest z gliną-typowe do drzewek bonsai,wykąpałem w wodzie z dodatkiem nawozu i znalazłem na siłę miejsce na parapecie.Minęły dwa tygodnie i moje drzewko zaczęło wypuszczać nowe młode liście.Zmiana podłoża zrobiła swoje ale przede wszystkim wg mnie słabe bo słabe bo wschodnie ale jednak nasłonecznienie.Drzewko wypuszcza teraz liść za liściem,rosną co prawda dużo większe ale z czasem mam nadzieję będą karłowaciały.Szkoda tylko,że korona mocno się przerzedziła ale radość z uratowania drzewka niemała.
Tak wyglądał przed chorobą.
A tak wygląda teraz i na pozostałych zdjęciach po reanimacji.
Pozdrawiam Wszystkich raz jeszcze 