Po krótkiej nieobecności chciałabym pokazać Wam storczyki mojej mamy, którymi będę się zajmowała przez najbliższe miesiące. Tu, gdzie obecnie mieszkam panuje wysoka wilgotność powietrza, dlatego już zimą był problem z przesychaniem podłoża - te, ostatnio zakupione było zbyt miałkie, dlatego po podlaniu kilka razy pojawiała się na górnej warstwie pleśń. Pomimo iż rośliny pięknie i obficie kwitły, wypuszczały podejrzanie dużo korzeni powietrznych oraz basal keiki, a to często zbyt dobrze nie wróży. Tego lata postanowiłam odseparować ukorzenione keiki i zajrzeć przy okazji w korzenie u tych roślin, które aktualnie nie kwitną. U większości z nich korzenie były niestety w kiepskim stanie.

Skuszona pozytywnymi efektami metody keramzytowej
Magdzi postanowiłam zaryzykować i zastosować ją u wszystkich roślinek. Przy wilgotności powietrza, jaka tu panuje, pomyślałam, że chyba najlepiej do tych warunków będzie się nadawał właśnie keramzyt. Nie będzie problemów z przesychaniem, korzenie nie powinny gnić, a mama lubi doglądać storczyki i zraszać rano górną warstwę podłoża.
Nie będę opisywała krok po kroku przesadzania, bo to już opisała
Magdzia 
Zaprezentuję Wam jedynie efekt końcowy i będę informowała zainteresowanych o postępach

Do keramzytu posadziłam również keiki.

W keramzycie wylądował również aktualnie kwitnący storczyk. Zdecydowałam się na przesadzenie tylko z tego względu, że wypuścił spory basal keiki, który ewidentnie osłabiał roślinę macierzystą, a mi zależało na zachowaniu obu roślinek.

A tu zdjęcie grupowe moich keramzytowców

Wszystkie storczyki zostały przesadzone w niedzielę i na razie mają się bardzo dobrze
