Może tak jakoś na zdjęciu to wyszło, ale ja mam ok. 500 m2 trawnika (a z roku na rok mniej, bo dosadzam nowe roślinki i robię kolejne rabaty

). Troszeczkę godzin przy wertykulacji mi zeszło (nie wiem dokładnie ile, bo rozbiłam sobie tą pracę na dwa dni), dużo zależy też od tego jak mocno jest sfilcowany. Są różne techniki działania. Ja zbieram do kosza, w pobliżu mam taczkę, jak się napełni kosz wysypuję do taczki i potem taczką wywożę na kompostownik (kto tego nigdy nie robił nie uwierzyłby jak ogromne ilości suchej trawy można wyczesać

). Sąsiad wertykuluje bez kosza i potem całość grabi.
Z innych zabiegów jakie stosuję, to dwukrotne nawożenie w sezonie florovitem z dużą zawartością żelaza (to jest taki do trawników z mchem). Raz (w razie konieczności dwa razy) w sezonie oprysk Starane. Oprócz tego walka wręcz (ręczna)

z chwastnicą jednostronną i koniczyną. Jesienią nawóz florovit jesienny.
No i w całym sezonie koszenie, koszenie, koszenie .....

Jesienią odkryłam, że mam w trawniku pędraki

... nawet nie chcę myśleć co mnie czeka w tym roku
