Hej wszystkim
Z gwiazdnicą jest o tyle problem, że roślinka ta ma nieco przykry (dla ogrodników

) nawyk ukorzeniania się w każdym węźle. Oznacza to mniej więcej tyle, że jeśli przy wyrywaniu lub jakichś mechanicznych zabiegach nie usuniemy chwasta co do ostatniej gałązki to może się okazać, że nawet z 1-centymetrowego kawałka łodygi z węzłem powstanie mam nowa niezależna roślinka. Gwiazdnica to bardzo delikatna roślina o wiotkich i kruchych pędach dlatego bardzo łatwo jest ją uszkodzić i przegapić jakieś pozostałości przy glebie a wystarczy jeden nitkowaty korzonek a bestia da sobie radę nawet w trudnych dla innych roślin warunkach.
Kolejną sprawą jest to, że jeśli już dopuścimy do wydania przez nią nasion to musimy się liczyć z tym, że jeden dorodny okaz jest w stanie wydać nawet 2500 zdrowych nasion*. A sama ich ilość wcale nie byłaby taka szokująca, gdyby nie to, że zachowują one zdolność kiełkowania nawet przez 20 lat**.
Można więc powiedzieć, że pielenie ręczne czy mechaniczne to walka z wiatrakami i trzeba sięgnąć po chemię. Tu niestety też nie mam dobrych wiadomości.

Gwiazdnica pospolita jest jednym z gatunków naturalnie odpornych na wiele herbicydów.
Wyobraźcie sobie, że użyjecie jakiegoś selektywnego herbicydu (załóżmy, że nie chcemy wypalić wszystkiego do gołej ziemi

). Herbicyd działa dość skutecznie i wypala chwasty z zakresu swojego działania, jednak nie poradził sobie do końca z gwiazdnicą, która na chwilę trochę osłabła, ale zaraz zebrała się w sobie i wróciła do formy. Skoro pozbyliśmy się innych chwastów to nie musimy się już martwić, że będą one konkurowały z naszymi roślinami ozdobnymi. Problem w tym, że stwarzały one też konkurencję dla gwiazdnicy i gdy teraz ich zabrakło to nasza "gwiaździsta ślicznotka" ma masę pola do popisu i może rozwijać się do woli skoro zrobiliśmy jej tyle nowego miejsca.

Ehhh... Chciało by się powiedzieć, że to nasze roślinki ozdobne zmotywowane do działania powalczą z gwiazdnicą, jednak w rzeczywistości jest tak, że to właśnie chwaty mają lepsze zdolności adaptacyjne i niestety to one są bardziej ekspansywne.
Cóż mogę doradzić...

Nie specjalnie jestem zwolenniczką chemii. Lubię za to trochę pogrzebać w ziemi

Jeśli już zabierać się gwiazdnicę to z czymś, co pomoże dobrze podważyć korzonki od dołu. Ja osobiście jeśli chodzi o gwiazdnice itp. używam gracy typu "strzemię". Działa świetnie tylko trzeba uważnie powybierać resztki roślinki z gleby. Najważniejsze to się nie zrażać bo bestię da się okiełznać przy odrobinie cierpliwości. A jak cierpliwości nie ma to zawsze można ją pokochać
Pozdrawiam
Natalii
PS. W trawniku niestety sprawa jest trudniejsza. Wydaje mi się, że dobry herbicyd powinien wystarczyć, ale nie jestem pewna czy trawnik nie ucierpi...
* za Dobrzańskim [1999]
** Woźnica [2012]