Co chwilę pada i kolejny dzień do d....
Łażę po forum, podczytuję tu i tam, szukam róż i lilii do identyfikacji, i najwyższy czas napisać coś u siebie.
Zosia francuzeczkę mam tylko jedną, okryta była tak jak i inne mniej odporne czyli koczyk z kompostu, trochę liści i patyków żeby te liście nie uciekły a jak przyszły te straszne mrozy to dostała jeszcze na wierzch słomę. Dość szybko rozgarnęłam słomę bo wcześnie zaczęła się puszczać czyli było jej ciepło i dobrze przezimowała, jako jedna z pierwszych dostała listki.
A powinnaś się o nie postarać bo masz duży ogród więc się zmieszczą dość spore kępy tych ślicznie pachnących kwiatów, im pachnie wszystko ale nie potrafię określić jaki to zapach - coś jak korzenny.
Ewa majowa chyba ją wsadzę bezpośrednio do ziemi i niech albo rośnie albo ginie, cóż z tego że wielki jak tylko jeden, wolałabym cały bukiet. Liliom się nie spieszy, stanowczo za zimno.
Grażyna pewnie nasionka zawiążą, ja przeważnie zostawiam na nasionka przynajmniej jeden kwiat, przypomnij się pod koniec lata.
Jadzia z tym deszczem już mnie coś bierze

wczoraj zaczęłam strzyżenie bukszpanów - w końcu

a tu ciągle mi przerywa. Chciałam jeszcze jakieś tam posadzić i przesadzić ale jak kapie na plecy to nie robota.
Wala chwasty sobie rosną w najlepsze ale staram się jak przechodzę i widzę jakiegoś to go wyrwię więc za wielkie nie mają czasu podrosnąć ale i pokopać by się zdało.
Edul teraz grzeje swoje 'futro' pod biurkiem na grubej poduszce, też ma stanowczo dość tej pogody.
Majka to dopiero środek liliowego kwitnienia, tych późniejszych też mam troszkę.
Ewunia Taczunia to co pokazałam to tylko kawałek tego co nazbierałam, dość sporo nie kwitło wcale bo kwitnące tylko raz albo ciągle się zbierają, czekam niecierpliwie na S. de Mckinley - już pokazał kolor ale jakiś zniekształcony ten kwiatek wygląda, i S. de Philemon Cochet - ma jeden pąk który widać już od miesiąca i ciągle nic.
Pashmina raczej nie rozgrzeje mojego serca tak jak innym choć zaczyna być podobna do róży.
Te burze ze wszystkimi atrakcjami są okropne, współczuję tego przeżycia.
Ewuś z nazwami się nie spieszy, będzie zimą dużo czasu, może do wiosny kolejnych nie będzie, w tym roku straciłam Grand Cru
i taką
a ta zakwitła tylko jedna

i to nie tam gdzie je sadziłam.
Małgosia z zasady obcinam wszystkie przekwitłe pędy i to dość mocno, nie zostawiam owoców chyba że zagubią się w gąszczu. Tylko na dzikusce multiflorze zostawiam. Raz kwitnące właśnie teraz się przycina żeby wypuściły nowe pędy jeszcze w tym roku. Swoją Flammentanz ogoliłam z bocznych pędów bo główny ma w tym roku tylko jeden więc z czymś musi startować za rok, ale już puszcza młode od dołu czyli źle nie jest.
Gosia mam zbieraninę lilii z różnych miejsc, te najnowsze kupowałam w Lilypolu
http://lilypol.pl/ i jestem z nich zadowolona, sporo ludzi u niego kupuje i się chwalą, no i oczywiście
Ewa - Rozanka sprzedaje lilie, pewnie jesienią coś będzie miała.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=154