Aniu, rozumiem Cię

, bo na pewno trudno jet posadzić te nowozakupione róże i zakopczykować wszystkie razem. Podsypać wszystkim nawozu jesiennego, osłonić dodatkowo pędy pnących, a wiosną abarot

w drugą stronę robota

. Ale z młodymi iglakami, różanecznikami, magnoliami, niektórymi trawami, bylinami, a nawet cebulami jest to samo. Popatrz na forum, przecież ludzie z bzikiem ogrodowym to kolekcjonerzy nie znający granic swych kolekcji. Zresztą nie tylko ogrodnicy ...

. Ja na to patrzę tak: ogromnie cięszę się, że mam pasję i hobby. Do niedawna, zapytana o własne zainteresowania, mówiłam: eee ...kino ... podróże ...dobra książka ...

. Sama wiesz, standardowa odpowiedź :x . A teraz, to ja jestem szczęśliwym człowiekiem

, bo moja pasja to jest to co mnie wypełnia, ładuje pozytywną energią, dobrze nastraja i mogę o niej opowiadać godzinami ...

. A wiedzą którą posiadam (dzięki forum, zresztą), mogę obdzielić wielu ochotników ...

. Tak więc, przyjmuję ten trud szarej roboty jako niezbędną część składową mojego własnego samozadowolenia i po prostu szczęścia ...

. Oczywiście staram się zachować granice zdrowego rozsądku ...czasem ...

.
Pamelko, niestety nie mam doświadczenia z różą Tourbillon, ale inne też mi chorują. Jedne na czarną plamistość, a inne od przędziorków (żółknięcie i opadanie liści). Pryskam chmią, ale niektórym odmianom to nie pomaga ...

. Może zapytaj o swoją różę w wątku Gloriidei lub Gosi - Deirde.
Aha, powstał teraz w dziale róż nowy wątek :
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=41&t=47455 . Może wpisz tam coś o Tourbillonie

.
