Lineta pisze:Ojej, co za sprawność, podziwiam. Roślinki przetrwały tę podróż w stłoczeniu, mam nadzieję? Żadnej nie zaszkodziło nieodwracalnie? Wszystkie pięknie zasadzone i oznakowane jak należy. Pomysł z plastikowymi doniczkami mi się podoba, można też użyć słoiczków, wtedy nie ogranicza się dostępu światła.
Miejmy nadzieję, że przetrwają. Wyglądają nawet w miarę dobrze... Miałem na ten cel przygotowane butelki plastikowe z otworami, ale w ferworze walki z drewnem zostały pod nim zakopane... Słoiki znowu powietrza nie przepuszczą... Zresztą te doniczki to tylko na noc jakby z -2 przyszło...
Ruda2011 pisze:Witaj
Piotrze
No, to jestem na bieżąco w Twoim królestwie.
Podziwiać, podziwiać
Obejrzałam Datury i znowu nabrałam chęci na posiadanie ...

. U mnie w garażu chyba jednak za ciepło. 16 st C. Ale z tego, co pamiętam - zimowałeś je pod schodami na piętro. Jaka była tam temp ?
Chyba będę szczerzyła do Ciebie zęby jesienią, żebyś mi przesłał patyka do ukorzenienia

. Kurdę - śliczne były i są

Oj. Psujesz mi się Mariolu.... Najpierw rozpieszczasz mnie swoją obecnością, a potem znikasz nie wiadomo gdzie.... Ech te kobiety!!
Daturtki stały w temperaturze ok. 19 st. a przy mrozach, gdy został włączony gaz to raczej jeszcze cieplej... podłogówka je ogrzewała.
Moje wszystkie patyczki z jesieni zgniły... chyba miały za zimno by się ukorzenić... Ja miałem w domu ok. 19-21 st. 6 patyczków poszło do śmietnika

Chyba trzeba to na wiosnę robić... Te moje daturki to z wiosny ukorzenione patyki...
Patyki oczywiście dostaniesz!!
