Witam wszystkich moich miłych gości
Za nami kolejny słoneczny i ciepły dzień.
Drzewa i krzewy liściaste leciutko zaczęły się rumienić z okazji pierwszego dnia jesieni choć aura jeszcze całkiem letnia.
Bardzo się cieszę, że ostatnio tak dopisuje pogoda i oby tak dalej.
Wandziu, ja nie wiem co jej się stało (tej rozplenicy). W ubiegłym roku taka nie była. Nawet nie dostała grama nawozu!
No mutant jak nic. Albo jej się się tak podoba kiedy przez pół roku stoi w wodzie

.
Iwonko,

a serniczek polecam bo jest naprawdę wyśmienity.
Arku, oczywiście, że takie same. Widać, że tegoroczne ale czy obie kurki?
Napisz parę słów o swoich kurczakach i zdradź co robisz, że są takie białe.
Moje to brudaski, uwielbiają się zasypywać ziemią i korą.
Monia (Vertigo), ten potwór ma już 2 lata

i zaczynam się martwić.
Gosiu, moje trytomy rosną w tej bardziej cienistej części ogrodu,
choć muszę przyznać, że zaczęły kwitnąć właśnie w lipcu.
Na zdjęcia oczywiście sobie patrz choć wolałabym, żebyś robiła to w realu.
Ostatnie spotkanie było nieco .... za krótkie, nie sądzisz?
Rozetko, dziękuję. Szkoda, że nie mogłaś przyjechać na "zlot czarownic".
Trzeba by się znowu zintegrować na jakimś spotkanku różanym i omówić wszystkie nurtujące nas tematy.
Izuniu, chęci to ja mam zawsze tylko z czasem jest czasem krucho.
Przesadzanie rozplenicy to nie lada wyczyn, ja próbowałam w tym roku oddzielić część kępy i niestety poległam.
Mam propozycję: zamów od razu silnego chłopa z siekierą, sama nawet nie próbuj.
To jak ona się mocno trzyma podłoża to aż niewiarygodne.
Dziękuję za miłe słowa i pochwały

i zapraszam kiedy tylko masz ochotę.
Tamaryszku, to ja dziękuję! Wiesz, że gdyby nie Ty to raczej bym się nie wybrała.
Fajnie mi się z Tobą jechało i rozmawiało. I sama widziałaś, że od tego gadania nawet zagubiłam się w czasoprzestrzeni

.
Też się zastanawiałam nad kalinami w Twoim ogrodzie. Teoretycznie warunki u Ciebie nie są zbyt sprzyjające bo lubią wilgoć
ale skoro dobrze sobie radzą hortensje to możesz spróbować.
Jeśli nie potrzebujesz od razu dużego egzemplarza, to te mniejsze nie są wcale drogie.
Martwiłabym się jedynie o te zimozielone, zwłaszcza w zimie ale jedynie doświadczenie pokaże jak sobie poradzą.
Białego liliowca wygooglałam i co do tej perfekcyjnej bieli mam zastrzeżenia

. Ale faktycznie jest "niemal" biały
Monia (Soczewka), mam identyczne odczucia. Cóż, trzeba będzie lepiej wykorzystywać nadarzające się okazje

...
(wspominałaś o Konstancinie a to chyba okazja?)
Kurki zimą przenoszę do pomieszczenia ogrodowego.
Nie ma tam ogrzewania ale temperatura w największe mrozy nie spada poniżej 10*, kurom to wystarcza.
Oczywiście jak nie ma dużego mrozu to je wypuszczam, żeby sobie pochodziły.
Jedwabiste są poza tym bardzo odporne na niskie temperatury. W końcu niezłą pierzynę na sobie noszą.
Profilaktyczne opryski do róż:
Grevit i Biohicol naprzemiennie co 7-10 dni.
Opryski te powodują, że blaszka liściowa jest mniej podatna na wnikanie grzyba.
Z moich doświadczeń wynika, że krzewy regularnie opryskiwane nie mają objawów choroby.
Preparaty te to środki biologoczne a więc bezpieczne.
Paulinko, witaj, miło mi, że jesteś z wizytą. Zapraszam częściej

.
Pamelko, dziękuję

.
Madziu, rozplenicę polecam bardzo a wokół niej dużo cebulowych bo na wiosnę trzeba ją przyciąć a wtedy towarzystwo jest niezbędne.
A na dobranoc trochę dzisiejszych zdjęć:
Róża Barleburg Castle i Kalina naga (Viburnum nudum)
Róża William Moris i fragment wrzosowiska
Dwie różowe królewny: Bonica i Rosenfee.
Róża Boticelli i kurczaki żerujące na malinkach
