Chroniczny brak czasu mnie dopadł, w tej chwili podobno kupuję na alle... karmę dla psa, muszę jednak, korzystając z siedzenia w internecie, odezwać się chociaż na swoim wątku
W końcu odpowiadam:
Beatko, dzięki za miłe słowa pod adresem lawendy i pięciornika, ten drugi zaczyna właśnie festiwal kwitnienia, może dziś jeszcze zrobię mu zdjęcie

Na rozkwit Luizki czekam z niecierpliwością
Joasiu, nie wiem, jak nazywa się liliowiec, w najbliższym mi centrum ogrodniczym, wcale niemałym, nie przywiązują wagi do nazw odmianowych bylin

Moja Limelight raczej nie zakwitnie
Jule, karbowany lilak to podobno Katherine Havemeyer, tak wynikało z etykiety.
Filipie, dziękuje z imieniu liliowca ;)
Jagusiu, co do różu, to czy jest coś bardziej różowego niż to? Superextra pink
Agatko,
Agnieszko, do CZD idziemy 18 lipca, operacja zapewne dzień później, stracha mam jak nie wiem co, ale z drugiej strony im szybciej tym lepiej, a raczej nie ma szans na poprawę bez zabiegu; co więcej, tydzień temu dowiedziałam się, że to ja jestem dawcą genu, który powoduje zdwojenie nerki u moich dzieci (wszyscy chłopcy mają takie, na szczęście tylko u Frania pokomplikowało się i jest konieczna operacja usunięcia dodatkowej "doklejonej" nerki), bo i ja mam taką.
Moniko, miło, że zajrzałaś po powrocie, po południu koniecznie muszę zobaczyć, co zajęło miejsce azalii i rododendronów w Twoich fotograficznych relacjach ;). Dziękuję za trzymanie kciuków, przyda się na pewno.
Co jeszcze u mnie? (większość zdjęć z piątku, tylko jakoś nie mogły przejść z aparatu do komputera leniwce jedne

)
Pinky Winky zaczyna kwitnąć
Kwitną też hosty, ta najładniej...
... i Polish Spirit, choć sponiewierany najpierw trochę w transporcie i potem prawie wykopany przez Pechę

...
... i kosmosy, są cudowne w swojej delikatności, obiecałam już sobie, że za rok też będą

Na koniec niedzielna poburzowa impresja - cztery młode bociany na tle zachodzącego słońca

(wybaczcie brak ostrości

)
