Cześć, Krzysiek. Jestem, tylko miałam gorączkę, ale się wyspałam, o rany, ze 30 godzin non stop. Ale trochę nadrobiłam ogrodowo, bo znalazłam w necie niedaleko naszej działki stadninę koni w dzielnicy Osów, to od razu zadzwoniłam, czy można zabrać obornik, no i można, to Konrad przywiózł z 5 worków, da się do kompostowania część, a część rozrzuci świeży, czuwam nad wszystkim

, choć mi jakoś niewyraźnie. Mnie najbardziej denerwuje, jak mam płacić za takie rzeczy, jak obornik. A wyjdę z tego szpitala w środę i lekarz mówi, że mam przez miesiąc oszczędnie żyć

Ok, to nie dokupię już cebulek

Pozdrawiam.