Musiałam moje werbeny jeszcze raz rozsadzić (mam nadzieję, że następny raz to będzie już na rabatę), już się pozbierały i mogę im zafundować kolejną zmianę, wyprowadzkę pod folię.
Niektóre rośliny na tej palecie to szałwie omszone i błyszczące, ale znaczna większość werbeny patagońskie. Zastanawiam się, czy będą ładnie wyglądały z naparstnicą i trawami. Macie jakieś sprawdzone pomysły na zestawianie werben?
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić." Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Agnieszko, ładnie też wyglądają z różami wielkokwiatowymi, nadają rabacie taki zwiewny wygląd, prawie "poetycki" .
Moje są na etapie liścieni, chyba z zimna, bo po kiełkowaniu wyniosłam do szkarenki balkonowej, trudności logistyczne, liczę jednak na samosiewy z ubiegłego roku.
U mnie w ogrodzie samosiejki o wiele większe niż siewki na parapecie... Ciekawe czy te z ogrodu przetrwają przymrozki. Wydaje mi się, że w zeszłych latach wschodziły później, dopiero w maju. Widać zima była bardzo łagodna.
Kilka z moich werben dostało na zimę kopczyk, jak róże. Rogrzeba/am troszkę palcem i widziałam, że się zieleni w rozecie. Kopczyki jeszcze na trochę jednak zostawię. Może za jakieś dwa tygodnie rozgarnę..? A może rzeczyeiście sama wylezie..?
Kilka razy już tak miałam, że wiosną niby coś się zieleniło pod okryciem, ale jak odkryłam i słoneczko przygrzało to uschło.
Trzymało się tak chyba od wilgoci i cienia pod okryciem, ale korzenie są zmarznięte i nie odbije.
Moje werbeny miały wczoraj przymusowe pikowanie, bo mały pomocnik ogrodnika, wytrącił mi pudełko i wszystko wylądowało na podłodze. Na szczęście miały już spore korzenie i na dziś żadna nie obwiędła.
U mnie nie zimują a samosiejki bardzo późno kwitną. Albo za mocno plewię wiosną i te pierwsze wschodzące nie mają szans
Nie wyobrażam sobie już ogrodu bez werbeny
Pozdrawiam Małgosia Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz Spis moich wątków
Zebrałam nasiona, przeleżały 3 tygodnie w lodówce, wysiałam i nic. Za to na ścieżkach pomiędzy rabatami gąszcz samosiejek. Skaczę po ścieżce na jednej nodze, tudzież depczę po rabacie, żeby nie zniszczyć cennych siewek. Morał z bajki - w przyszłych latach werbenę wysiewam późną jesienią, nawet jeśli byłabym bardzo zmęczona i miała natłok zajęć z przygotowaniem ogrodu do zimy.
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.