1. Najlepiej świeżo zebrane nasiona, b.lekko wysuszone, kąpię przez około 5 min. w lekko różowym roztworze nadmanganianu potasu.
2. Umieszczam je po ok 10-15 sztuk w strunowych małych torebkach z niewielka ilością wermikulitu ok. 1/3 łyżeczki i nasączam wodą z kranu
Nie może być przelane, ma być wilgotne jak piasek na plaży

Torebeczki zostawiam lekko domkniete lub tez calkowicie otwarte.
Tak trzymam je ok. 2 miesiące w lodówce na drzwiach. W tym czasie kontroluję czy nie pojawia się pleśń lub nie mają za sucho(co 2 tyg.)
3. W razie pleśni kapię nasiona w nadmanganianie, torebki rowniez przeplukuję w nadmanganianie, usuwam zepsute miękkie nasionka, dosypuję wermikulit oraz nasaczam go świeżą wodą.
4. Po stratyfikacji nasionka obieram bardzo delikatnie z łupinek!!! Uszkodzone bedą potem gnić i zakażać pozostałe.
5. Przepłukuję w nadmanganianie umieszczam w nowym wermikulicie nasaczonym wodą i ustawiam otwarte torebeczki w słoiku bez zakretki bo maluchy muszą oddychać na
słonecznym parapecie. Wypada to gdzieś w styczniu/lutym. Od teraz wygrzewają się na słonku i muszą mieć lekko wilgotno.
6. Po około 3 tyg. warto do nich zajrzeć czy coś sie nie dzieje, tzn. czy aby już nie kiełkują. Drobniejsze nasionka Frans Rivis od Ciebie Krysiu startowały szybko, a
wielkokwiatowe bordowe trochę póżniej. Prawie ze 100% frekwencją
7. Takie młode podopieczne sadzę w torfowej ziemi pół na pół z wermikulitem po 3 w malej doniczce takiej w jakie pikuję pomidorki to chyba jest nr.9 ale nie jestem pewna.
Doniczki odkażam w duzo ciemniejszym roztworze nadmanganianu.
8. Jeżeli zdarzy się, że uschną zielone pędy nadziemnie, należy je przyciąć pozostawiając najniższe rozgalezienie listków a wlaściwie ogonki po listkach. Wykąpiemy cale roślinki
w jasno rożowym nadmanganianie i sadzimy na nowo w świeżej mieszance ziemi. Ruszą uśpione pąki w rozwidleniach pomiedzy listkami.
9. Podlewamy maluchy tylko woda, aż do jesieni. Na jesieni należy zmniejszyć podlewanie,, aby przeszły w stan spoczynku. Pilnujemy aby spały, a jednoczesnie nie mialy
calkowicie sucho jak pieprz.
10. Przez następne 3-4 lata uszczykujemy im główne pędy, po to aby wzmocniły im się korzenie. Co roku przesadzamy w lepszą ziemie tzn. stopniowo zwiększamy ilość torfu. W
czwartym roku ja dosypałam przekompostowanego obornika ze sklepu.
11. Drugiej zimy zadołowałam donice z clematisami w tunelu foliowym.
12. Od drugiego roku też zaczęłam je zasilać Florowitem uniwersalnym tym ciemnym naturalnym (nie jasnozielony).
Krysiu chyba wszystko pozbierałam, jak coś mi się przypomni to napiszę jeszcze. Działaj kobieto powodzenia życzę
