Witajcie!
Kurier nie przyjechał, ja nie pojechałam, ale po nocnym mrozie i tak nie miałabym co robić na działce.
Muszę poczekać aż ziemia rozmarznie, głównie dlatego, że prawie wszystkie obrzeża okalające rabatki deszcze powymywały i trzeba je wkopać. Dokupiłam trzy nowe rolki obrzeży, ponieważ co najmniej połowa z nich na działce jest mocno zniszczona.
Czeka mnie dużo roboty, ale nie przejmuję się i tylko czekam na odpowiednie warunki.
Słoneczko pięknie świeci, ale co z tego, skoro noce w dalszym ciągu zmrożone.
Danusiu - to są pomidorki z pierwszego siewu, wysiane w marcu dopiero powschodziły. A wschodzą jakoś bardzo nierówno, część w ogóle się nie pokazała.

Na szczęście wysiałam trochę więcej, niż potrzebuję.
Ty już działasz na działeczce

, ja ciągle czekam, ale to dlatego że pierwsze wiosenne prace wykonuje M, ja przystępuję do roboty, gdy już da się w ziemi pogrzebać.
Mam nadzieję, że z tunelem uporałaś się już, a jeśli nie, to będę trzymała kciuki

, by szybko Ci się udało doprowadzić sprawę do końca.
Pozdrawiam wzajemnie.
Halszko - mam nadzieję, że siewki będą tak ładnie wyglądały i trzymały fason aż do maja,

choć już wiem z doświadczenia, że część nie doczeka wysadzenia do gruntu.

Zawsze jakieś straty muszą być, w przeciwnym razie byłoby za łatwo

.
Jak dotąd udawało się nam ratować pomidory przed zarazą, mam nadzieję, że w tym sezonie też nie będzie z tym problemu. Na szczęście sąsiedzi nie mają miejsca na sadzenie swoich w bliskiej odległości, nie będą więc nasze pomidory mieć kontaktu z sąsiedzkimi i nawet jeśli dopadnie je zaraza, to zdążymy swoje przed chorobą uratować.
Dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam w całości.
Martusiu - one właśnie na drożdżach rosną.

A konkretnie na nawozie z drożdży.
Siej pomidorki, siej, nie ma to jak własnoręcznie wyhodowane.

Ja już ze dwa razy zarzekałam się, że nie będę siała, bo spokojnie na ryneczku mogę kupić dorodne sadzonki różnych odmian, ale jakoś nie umiem zrezygnować z własnej uprawy.
Tak bardzo bym chciała, by było jak napisałaś,

ale u mnie nocne mrozy nie odpuszczają,

a dzisiaj jeszcze przeczytałam w prognozie o kolejnych takich nockach.
Może chociaż u Ciebie pogoda okaże się bardziej przychylna, czego życzę Ci z całego serca.
U mnie póki co na balkonie kwitnie miłek amurski i zaczyna się rozwijać pierwszy pączek przylaszczki.
