Upał 31 stopni i wiatr wysuszyły glebę. Większość roślin zwiesiło liście.
Ogród przekopany, ponieważ zakładają nam światłowód. Najbardziej ucierpiała różanka i skarpa z irgą i bylinami.
Krysiu lato od kilku dni daje się moim roślinom we znaki. Deszczu od dawna nie było, tylko podlewanie trochę ratuje najbardziej wrażliwe.
Liliowce Stella de Oro wcześnie pokazują kwiaty, ale nie zachwycają, choć to już kolejna miejscówka. Chyba moja gleba im nie odpowiada.
Samosiejki kopru świetnie rosną w podwyższonej grządce na kompoście. Niedługo kiszenie ogórków, więc zniknie.
Lwie paszcze przeżyły zimę i się wysiały ale kwitną tylko na czerwono.
Lucynko miło, że zaglądasz.

Odpoczywam na działce syna.

Wypieliliśmy około 180 metrów kwadratowych, rozkładamy kartony i sypiemy korę. Prawie kończymy.
Dzieciaki mogą u nas bawić się we wszystkie zabawy, jakie wymyślą. Nie mogą tylko niszczyć sprzętów. Latem zabawy na dworze, a podjazd, ścieżki i opaska wokół domu pomalowane rożnymi kolorami kredy.
Pomidory w donicach, a reszta jarzyn nareszcie dzięki skrzyniom z siatką rośnie ładnie. Już jemy własną marchewkę, cebulę i czosnek.
Za buziaki dziękuję serdecznie.
Bogusiu szałwia omączona już kwitnie, niedługo będą nią zanudzać.

Dziękuję,

ogród już dojrzewa, więc rabaty zagęszczone, chwasty zawsze można ominąć fotografując. Tak szczerze, to dzięki korze, niewiele poświęcam czasu na pielenie.
Zawsze dużo pracowałam, a teraz dzięki ogrodom, mam dobrą kondycję fizyczną i psychiczną.
Karolu mam zaprzyjaźnionego szkółkarza, u którego cały czas kupuję dużo roślin do trzech ogrodów, więc trochę mam fory. Jak kupujesz 80 sztuk tawuły japońskiej, 80 cisów i trochę innych roślin, to rabat całkiem spory.
Dziękuję,

jesteś miły, że widzisz piękno na moich rabatach. Już kolejne zmiany się szykują, niech tylko trochę popada.
Szarłat mam pierwszy rok. Nasiona dostałam od miłej forumki. Posadziłam kilka, ale dwa mi fachowcy od światłowodu zniszczyli.
Limonkowa rozplenica, to Hameln Gold. Lubię ją, bo niższa i świetnie komponuje się z niebieską szałwią.
Kasiu wiesz, że dzieciaki mają nieograniczoną wyobraźnię, więc szkoda byłoby ją tłamsić. Nie muszę dwa dni sprzątać, jak są u nas, mogą rozwijać kreatywność.
Biały kolor nadal dominuje u mnie, ale innych też więcej się pojawiło.
Nowalijki jemy tylko swoje, a teraz już nie kupuję cebuli, marchewki, czosnku, a niedługo będą ogórki, pomidory, fasolka i nawet małe selery.
Halszko chłopaki wychowywali się u nas, więc co weekend się bawimy. Jak czasem coś nam wypadnie, to się niecierpliwią i w niedzielę choć na kilka godzin ich przywożą.
Antosia szybko urośnie i będziesz też doświadczać kreatywności wnusi.
Na jeżówki czekam z niecierpliwością, nie znudzą mi się. Niestety kilka nie odbiło wiosną. Chyba jesienią je zasuszyłam.
Biała firletka tak samo ekspansywna, jak amarantowa. Jak tylko przekwitną, zostawiam jeden nasiennik, a reszta szybko wędruje do kompostownika.
Dziękuję za życzenia.

Wnuki i dwa ogrody do obsadzania nie pozwalają mi na nudę i rozleniwienie.
Elu orlaja świetnie wypełnia miejsca po tulipanach, tam gdzie wczesne rośliny przekwitły, albo coś wypadło po zimie i zostało puste miejsce. Trzeba tylko pilnować i usuwać nadmiar siewek, bo potrafi zagłuszyć sąsiadów.

Korzenie ma mocne, więc zabiera im wodę i składniki pokarmowe.
Dziękuję,

czasem zestawienia kolorystyczne są przypadkowe, ale wiele tworzę podglądając inne ogrody.
Róże na skarpie w pełnym słońcu od rana, dziś już ugotowane. Wczoraj zrobiłam trochę zdjęć, kwitną wyjątkowo pięknie. Niestety są tak zagęszczone, że nakładają się na siebie.
Miłej, spokojnej niedzieli. 