Witajcie Zielone Ludziki!
Jestem zadowolona. Październik piękny, ciepły i słoneczny sprawia, ża całe dnie spędzam w ogrodzie. Aż dziw jak niewiele do szczęścia potrzeba mnie i zielonym pokojom: trochę chłodu i wilgoci. Tylko tyle. W tym ciepłym powietrzu unoszą się stada odlatujących żurawi i nadlatujących krukowatych. Między nimi szaleją całe chmary szpaków, amatorów wszelakich jagodowych owoców. Jeśli do tego dodać dźwięczne głosiki mnóstwa sikorek i piękne barwy liści mogę z czystym sumieniem powiedzieć: kocham jesień

!
A to na dowód, że to uzasadnione uczucie.
Cześć, Loki!
O pięknie Szwecji trochę już opowiedziałeś, ciekawa jestem Twojej opinii o Szwedach. Jako nałogowy czytelnik skandynawskich kryminałów znajduję w nich obraz ludzi chłodnych, nawet zimnych, dość obojętnych i bardzo oszczędnych w przejawianiu uczuć. Sama nie miałam okazji poznać "żywych" Szwedów, a Ty?
PS. Usłyszałam takie zdanie wypowiedziane przez Jakuba Poradę, że Immanuel Kant mnóstwo wiedział o świeci nie ruszając się z Królewca, a całe rzesze ludzi przemierzają cały świat, a powiedzieć o nim umieją tylko tyle, że było
spoko!
Pozdrawiam serdecznie.
Barbula klandońska ( cóż za dziwaczna nazwa

).
Dzięki, Margo!
Pogoda, jak dla mnie super

. Nic mi poza upałem nie przeszkadza. A zmienność pogody tylko podnosi atrakcyjność naszej strefy klimatycznej. Gdybym miała przez cały rok oglądać tę samą palmę na tle błękitnego nieba - obłęd murowany!
Ciepełka było Ci mało? Nie do wiary!
Oczywiście, jak co roku, ogród mam już prawie gotów na zimę. Zostało tylko grabienie niespiesznie opadających liści.
Buziaki.
Oj, Krysiu, żartowałam

.
No nie, w mojej krainie ciepła nie było tak źle. Na pół sierpnia, wrzesień i październik złego słowa nie mogę powiedzieć. I słońca dużo i temperatura bardzo przyjemna,
Zasadniczo mam dwie ulubione pory w ogrodzie: wczesne lato z eksplozją kwiatów i kolorów oraz czas, kiedy już prawie nic nie kwitnie, większość bylin jest wycięta i ogród się wycisza i uspokaja.
Wynik walki z ćmą to 1: 0 dla mnie. Już tylko wymiatam martwe motylki z kątów pokoi. Ćma poszła spać, ale wiosną walka zacznie się od nowa. Nie odpuszczę.
Duża buźka.
A żebyś wiedziała,
Lisico!
Chłodna, mokra pora to dla mnie ulubione warunki do życia. A że tak jest jesienią, więc... Gdyby tak było w innych miesiącach (marzenie ściętej głowy

), to one byłyby moimi ulubionymi...
Był czas w moim życiu na "sny w szufladzie". Wtedy kipiący kwiatami balkon mogłam nazwać rajem. Można było na nim się poopalać, obserwować nieziemskie zachody słońca i równie nieziemskie spektakle błyskawic w czasie burz. Ale zachciało mi się czegoś więcej, no to mam.
Miałam ci ja kiedyś takie chmury marcinków i co ? Żadnych śliwkowych barw. Tylko żółć, szkarłat, karmel, bursztyn, miedź, amarant, trzewikowy brąz i butelkowa zieleń.
I tys piknie.
Z dalii została tylko Twoja "ciapata". reszta w bukietach. I co ciekawe - każda z nich jest inna a w bukiecie wyglądają
identyko 
. Same fiolety!
PS. Ale z pięknie zapozowała Ci ta czerwona wić!
Pelasiu z Wądołka!
Aparat naprawiony, choć to chyba za mocne słowo...
No widzisz. Mogę cytować z pamięci całe wersety z poematów polskich i rosyjskich, znaleźć stosowny cytat na każdą okoliczność, nawet zakląć w kilku językach, wykonać każde rękodzieło ale "
tiochnika" to dla mnie wrogie środowisko.
W ogrodzie byłam i jestem cały czas, tylko teraz już na nic nie narzekam. Nie mam powodu, bo jest super!
Wandeczko 
!
Skoro już się wydało, że tu zaglądasz, przesyłam Ci serdeczności, buziaki i nieco czerwonego "wina".
Krysiu!
Wichura poszalała, obdarła z liści orzech włoski i katalpę, i tyle. A liście katalpy są takie skórzaste, że można z nich psom szyć buty

.
A ja z ciekawością przyglądałam się kłaniającym się prawie do ziemi tujom. Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze.
Bardzo Was serdecznie pozdrawiam, życzę zdrowia i pogody - Jagi