Przepraszam, muszę się wtrącić.
Węże ABSOLUTNIE nie są obślizgłe. Wręcz przeciwnie. Ich skóra jest super w dotyku. To jeden z najczęstszych mitów - węże nie produkują żadnego rodzaju śluzu. Mają suchą, gładką, lśniącą łuskę.
(tak, jestem nie tylko pająkolubem, ale wężolubem też

pierwsze co zrobię jak wygram w totka i zorganizuję sobie wielki, piękny dom, to terrarium na całą ścianę z gigantycznym, cudnym boaskiem)
Maju, zazdroszczę Ci takich spotkań

U mnie raczej fauna pod tym względem uboga, ostatniego zaskrońca widziałam... hm, chyba w wieku 7 lat, jak któryś z kolegów przytargał i wszystkie dzieciaki brały to biedne maleństwo na ręce. Z obecnej perspektywy oczywiście uznaję to za głupotę i męczenie zwierzęcia, ale wtedy to było "łaaaaał".
Mówisz, że ptaki Ci wymieszały?

No to widzę, że obie nie będziemy miały ładnie, bo zrobiłam to samo z fasolką dzisiaj. I też "wystawione" dla ptaszków.
Też mam miętę czekoladową. Dla mnie czekoladowa i cytrynowa znacznie różnią się zapachem.
Ale o waniliowej to pierwsze słyszę. Od razu mi się włączyło magiczne "chcę". I to mohito!
Sadzonkami się nie przejmuj. Moje kompletnie niezahartowane, bałam się o nie jak diabli. A tu dzisiaj patrzę... wszystkie w idealnym stanie, nawet nie oklapły, zero poparzeń słonecznych, chociaż to ich pierwsza prawdziwa wizyta na słońcu i od razu "dzień i noc". A zahartowane znacznie mniej od Twoich, bo cały czas w temperaturze plus minus 20 stopni i pod światłem sztucznym. Dadzą radę
A ogółem to ten rok jest kiepski.